Irenusz Igielski: Jedziemy na maksa

W niedzielę o godzinie 19.30 na Stadionie im Alfreda Smoczyka Unia Leszno podejmie Caelum Stal Gorzów w meczu fazy play-off. Ireneusz Igielski nie ukrywa, że chciałby aby w tym pojedynku padł podobny wynik jak w rundzie zasadniczej.

- W tym sezonie zdążyliśmy się przyzwyczaić do tej okropnej myśli, że z tygodnia na tydzień mamy kolejne niespodzianki. Do grona kontuzjowanych w ostatnim czasie dołączyli Adam Skórnicki, Filip Marach a ostatnio także Kamil Adamczewski. Nie wygląda to za ciekawie - mówił dla Unia Leszno TV Ireneusz Igielski.

W niedzielnym meczu nie wystąpi Jurica Pavlic, który ciągle ma problemy z kontuzjowaną nogą. Zabraknie także Damiana Balińskiego. - Wszyscy mieliśmy nadzieje, że Damian wróci jednak trochę szybciej do pełnej sprawności. Nie ma jeszcze odpowiedniego zrostu w tej kości. Pozostaje nam rehabilitacja i czekanie. Damian cały czas ćwiczy i stosuje się do zaleceń lekarza. Nie wiemy jednak kiedy wróci na tor - powiedział dyrektor zarządzający Unii Leszno.

Irenuesz Igielski nie ma wątpliwości, że leszczyńskich żużlowców czeka bardzo ciężka przeprawa. Mimo to wierzy w zwycięstwo biało-niebieskich. - Będzie bardzo trudno. Nawet gdybyśmy jechali w pełnym składzie to trzeba pamiętać, że dochodzimy do takiego momentu w sezonie w którym wiemy o co jedziemy i wiemy na czym polega play-off. Każdy mecz i każdy punkt jest ważny. Fajnie, że jedziemy ten pierwszy mecz u siebie. Jeśli uda nam się wygrać - a zakładam, że tak będzie - to będziemy się starali powiększać zaliczkę punktową. Pierwszy mecz w Lesznie jest dla nas korzystniejszym rozwiązaniem pod względem organizacyjnym ponieważ w poniedziałek 15 sierpnia mamy u siebie finał IMP. Założenie na najbliższe spotkanie jest takie, żeby jechać na maksa. Warunek podstawowy to wygrana. Ostatnio pokonaliśmy z Gorzów 50:40. Nie miałbym nic przeciwko gdyby udało nam się ten wynik powtórzyć.

Komentarze (0)