Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Nie zajmuję się pierdołami

Bardzo wysokie wyjazdowe zwycięstwo Stelmet Falubazu z PGE Marmą w pierwszej rundzie fazy play-off wytrąciło wszelkie atuty z rąk tych, którzy sugerowali, że w dwumeczu zielonogórsko - rzeszowskim dojdzie do "ustawki" i obie ekipy awansują do półfinału Speedway Ekstraligi. Portal SportoweFakty.pl poprosił o komentarz w tej sprawie trenera klubu spod znaku Myszki Miki, Marka Cieślaka.

- Nie zajmuję się pierdołami. Myślę, że wynik, który Stelmet Falubaz Zielona Góra osiągnął w Rzeszowie, kompletnie ośmieszył tych wszystkich, którzy przypisywali nam jakieś układy, czy "ustawki". Nawet nie chcę na ten temat dyskutować, bo to po prostu szkoda słów, żeby mówić o takich bzdurach - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl trener klubu spod znaku Myszki Miki, Marek Cieślak.

Przypomnijmy, że zielonogórzanie wygrali w Rzeszowie aż 59:31, pozbawiając PGE Marmę praktycznie jakichkolwiek szans na awans do półfinału Speedway Ekstraligi. Jeśli wierzyć w teorie spiskowe głoszone przez ludzi sugerujących "wałek", podopieczni Dariusza Śledzia chcąc awansować jako lucky loser, musieliby w niedzielę wygrać na torze przy ulicy Wrocławskiej 58:32…

Trener Marek Cieślak bez ogródek stwierdził, że nie zamierza zajmować się bzdurami głoszonymi przez ludzi sugerujących nieczyste zagrywki

Komentarze (0)