W wyścigu dwudziestym trzecim trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata musiał oglądać plecy Emila Sajfutdinowa oraz Jarosława Hampela. - Popełniłem błąd, ponieważ o pół sekundy za późno puściłem sprzęgło. Jestem rozczarowany, gdyż bardzo ciężko przygotowywałem się do tych zawodów i wiem, że miałem szansę stanąć w nich na podium. Nie mam pojęcia, dlaczego zaspałem na starcie. Zanim zdążyłem się zorientować, Emil i Jarek byli już przede mną, a wyprzedzenie ich graniczyło z cudem - powiedział Crump.
Pomimo braku awansu do wielkiego finału, "Ginger" na G&B Arena zainkasował aż 16 oczek. Australijczyk dzięki temu wskoczył na czwartą pozycję w klasyfikacji przejściowej serii, a do trzeciego Tomasza Golloba traci zaledwie 4 punkty. To wszystko sprawia, że jeździec z Antypodów wciąż ma ogromną szansę na zdobycie jedenastego z rzędu medalu IMŚ. - To był jeden z tych wieczorów, podczas których zdajesz sobie sprawę jak trudną rywalizacją jest Grand Prix - dodał 36-latek.
Przypomnijmy, że w Mailli triumfował Jarosław Hampel, a obok niego na podium stanęli Andreas Jonsson oraz Kenneth Bjerre. W tabeli cyklu prowadzi Greg Hancock, który ma 22-punktową przewagę nad drugim "Małym".
Przypomnijmy, że do końca rywalizacji o tytuł najlepszego jeźdźca globu pozostały jeszcze cztery odsłony. Najbliższa odbędzie się 27 sierpnia w Toruniu, gdzie Jason Crump w ubiegłym sezonie uplasował się na czwartej lokacie.
Jason Crump w Malilli był bardzo szybki