Jak ocenia swój występ gorzowski młodzieżowiec? - Bardzo się z tego cieszę. Po dwóch biegach, motocykl trochę mi zesłabł. Ogólnie był jednak super. W swoim czwartym biegu pod koniec zgasł mi motor, ale też ja w tym wyścigu jechałem słabo. Z niewiadomej przyczyny spalił się kabel. W ogóle po raz pierwszy takie coś widzimy. Potem wziąłem na szybko drugi motor, który musiałem dogazować, żeby się trochę zagrzał przed biegiem. Nie było źle, ale mogło być lepiej - mówi skromnie Bartosz Zmarzlik.
Z wysokości trybun jazda parowa Zmarzlika z Tomaszem Gollobem wyglądała tak, jakby obaj jeździli ze sobą przynajmniej kilka lat. Podwójne zwycięstwo tej pary w biegu trzecim to była poezja żużla. - Wyścig był super, wygrałem start, obrałem odpowiednią ścieżkę. Nie oglądałem się za siebie, żeby nie popełnić błędu, żeby mnie nie skontrowało. Udało mi się wygrać ze sporą przewagą nad rywalami - cieszy się gorzowski junior.
Sporo pracy w przygotowanie nawierzchni na niedzielny mecz wykonały osoby za to odpowiedzialne, dzięki czemu kibice byli świadkami bardzo ciekawego pojedynku. - Tor był naprawdę rewelacyjny. Idealnie nadawał się do ścigania, dla każdego był jednakowy. Wygrywali ci, którzy potrafili szybko się do niego dopasować - dodaje Zmarzlik.
Gorzowianie mając w perspektywie rewanż przed własną publicznością mogą być w praktyce pewni awansu do kolejnej fazy rozgrywek. - Trzeba do tego podejść ze spokojem i z pokorą przygotowywać się do tego meczu. Wtedy będzie dobrze - twierdzi zdobywca 7 punktów w niedzielnych zawodach.