- W bardzo łatwy sposób mogłem uzbierać o kilka oczek więcej lub mniej. W pierwszej odsłonie dwudziestej gonitwy dobrze wyszedłem spod taśmy i dotarłbym do półfinału, ale niestety wyścig został powtórzony i za drugim razem taki szybki nie byłem. Nie było łatwo. Podczas zawodów popełniłem kilka błędów, np. w biegu dwunastym znajdowałem się na prowadzeniu, a do mety przyjechałem na końcu stawki - powiedział Holder.
Jeździec Unibaksu Toruń w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata jest w tej chwili siódmy, ale do trzeciego Tomasza Golloba traci zaledwie 6 oczek. - Do końca rywalizacji pozostały jeszcze cztery rundy. W następnym turnieju muszę zdobyć trochę więcej punktów, a wtedy powinienem zbliżyć się do podium - dodał 23-latek.
W Malilli triumfował Jarosław Hampel przed Andreasem Jonssonem oraz Kennethem Bjerre. Ostatnią pozycję w wielkim finale na G&B Arena zajął natomiast Emil Sajfutdinow. - Patrząc na obsadę finału, widać, jak wiele może się zmienić po jednym turnieju. Przecież oni wszyscy w tym sezonie mieli wzloty i upadki - zakończył Holder.
Liderem czempionatu wciąż jest Greg Hancock, który ma aż 22 punkty przewagi nad drugim Jarosławem Hampelem. Najbliższa odsłona serii odbędzie się 27 sierpnia w Toruniu.
Chris Holder w Malilli nie miał powodów do radości