- Szczerze mówiąc, to nie spodziewałem się tego po sobie. W poniedziałek na Wyspach totalnie zawiodłem oczekiwania, a tu taka odmiana. W Anglii i Szwecji mam najgorszy sezon od dwunastu lat. To trochę dziwne, bo przecież tor w Hagfors należy do moich ulubionych. Na papierze dysponuję pięcioma identycznymi silnikami, ale jak widać czasami po prostu ten jeden okazuje się lepszy niż pozostałe - powiedział Nicholls.
Triumf nad Lwami znacznie poprawił sytuację podopiecznych Jerkera Erikssona w tabeli. Valsarna wprawdzie nadal zajmuje piąte miejsce, ale ma już pięć oczek przewagi nad szóstym Vastervik Speedway i jest niemal pewna udziału w play-off. - Zespół bardzo dobrze się spisuje od początku rozgrywek i mam nadzieję, że w play-off będę mógł mu pomóc w walce o jak najwyższą lokatę - dodał "Hot Scott".
Reprezentant Zjednoczonego Królestwa we wtorek tylko raz musiał uznać wyższość rywala, a jego pogromcą okazał się w dziewiątej gonitwie Mikael Max. Plecy 33-latka oglądali natomiast m.in Troy Batchelor oraz Darcy Ward.
Przypomnijmy, że już w niedzielę Scott Nicholls weźmie udział w pojedynku I ligi, w którym jego Start Gniezno zmierzy się na wyjeździe z Lotosem Wybrzeżem Gdańsk.
Scott Nicholls nareszcie może być zadowolony ze swojej dyspozycji