Bogdanow w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznał, że nigdy nie kalkuluje na torze i walczy na całego. - Z mojego punktu widzenia żużel to jest ciągłe ryzyko. Nie mogę kalkulować, kiedy jechać na całego, a kiedy mogę odpuścić w czasie biegu. Zawszę jadę na maxa. O tegorocznym wypadku mogę powiedzieć tylko tyle, że tylne koło mojego motocykla wpadło w dziurę na torze - banda była bardzo blisko i upadłem, w rezultacie doznając kontuzji - powiedział wicemistrz Łotwy.
Czy brązowy medalista IMŚJ 2010 odczuwa jeszcze skutki kontuzji? - Pod względem kondycyjnym już prawie wszystko jest w porządku. Ręka na razie nie jest tak mocna, jak wcześniej, ale pracuję nad tym i widać postępy. W psychice nie zostały żadne ślady. Po prostu zapomniałem już o tym co się stało - poinformował. Dodajmy, że Bogdanow zanotował upadek jadąc spokojnie na pierwszym miejscu. Następstwem tej kolizji była porażka Łotyszy z gdańszczanami.
"MadMax" będzie teraz szukał startów poza granicami Łotwy - m.in. w Rosji i Szwecji. Jak na razie nie zamierza on ruszać na podbój Wysp Brytyjskich. - Planuję startować w Szwecji i Rosji. Mówiąc ściślej, to w Rosji już jeździłem i wyszło mi to całkiem nieźle. Będę zdobywać punkty dla swoich drużyn, jeśli rzecz jasna będę zapraszany na kolejne spotkania. Jeszcze pościgam się w tym sezonie, wszystko zależy ode mnie. Jeśli zaś chodzi o ligę angielską, to na razie chyba nie będę tam występował. Nigdy nie byłem zwolennikiem startów na Wyspach Brytyjskich z powodu problemów logistycznych i bardzo zróżnicowanych torów. Jeżdżę w trzech ligach i to na razie mi wystarcza - stwierdził. Bogdanow czeka cały czas na zaproszenia na różne turnieje indywidualne, których w końcówce sezonu z reguły nie brakuje.
Pod koniec rozgrywek coraz częściej padają pytania, jaki klub dany zawodnik wybierze na przyszły sezon. Jak to wygląda o Maksima Bogdanowa? - W przyszłym sezonie planuję starty w trzech ligach. Będę czekał na propozycje ze wszystkich lig, a co będzie dalej to zobaczymy. Będę brał pod uwagę różne czynniki. Nie miałem możliwości startów w wielu klubach. Najmilej wspominam wspólną jazdę z Grigorijem Łagutą. Dopiero teraz, gdy zabrakło go w naszym klubie, widzę jaki to był żużlowiec oraz jak wiele mu zawdzięczam. Był dla mnie przez kilka lat przykładem i to mi bardzo pomagało. w tym sezonie jeździmy razem w Wostoku Władywostok i chętnie będę się ścigał z "Griszą" w jednej drużynie również w następnym sezonie - zakończył Łotysz.
Maksim Bogdanow z powodu kontuzji stracił kilkanaście tygodni jazdy. Teraz szuka startów za granicą