Piotr Świderski: Tragedii nie ma, ale kolorowo to też nie jest

14 sierpnia, w trakcie meczu Betard Sparty Wrocław z Unibaksem Toruń, groźnej kontuzji nabawił się Piotr Świderski. 28-letni żużlowiec doznał wówczas m.in. złamania żeber, podudzia lewej nogi, czy wieloodłamowego złamania kolana.

Jak "Świder" czuje się teraz? - Tragedii nie ma, ale kolorowo to też nie jest. Upały przetrwałem, a teraz najwięcej to może zrobić chyba czas - mówi Świderski w rozmowie z Gazetą Wrocławską. Na tę chwilę nie wie on jeszcze, czy będą go czekać kolejne operacje. - Tego dziś nie wiadomo. Lekarze wykonali kawał dobrej roboty, ale resztę dopisze życie. Jeśli chodzi o żebra, sklejają się, choć śmiać się, kichać czy kaszleć to za bardzo nie mogę - dodał.

Zawodnik drużyny z Dolnego Śląska póki co nie chce rozmawiać na temat swojego powrotu na tor. - Na razie to temat tabu. Nie będę rzucał żadnych dat, bo nie wiem, co będzie. Najpierw muszę się doprowadzić do stanu, który pozwoli na cokolwiek. O wyczynowym uprawianiu sportu nie ma sensu na razie mówić - twierdzi.

Źródło: Gazeta Wrocławska

Komentarze (0)