- Przeszedłem przez wszystkie eliminacje, znalazłem się w finale i chciałem tutaj fajnie zawalczyć oraz dobrze się pokazać. Niestety nie udało mi się dostosować do tych bardzo przyczepnych warunków jakie panowały na leszczyńskim torze - wyjaśnił zaraz po zakończeniu zawodów.
Kolejne próby wprowadzania zmian do motocykla także nie przynosiły oczekiwanego skutku. - Cały czas próbowaliśmy kombinować z przełożeniami, ale niestety mój motocykl nie był na tyle elastyczny, aby przyniosło to jakiś efekt. Próbowałem do tego finału przygotować się jak najlepiej. Dużo ostatnio trenowałem, ale okazało się, że przygotowany na sobotnie zawody tor okazał się dla mnie jak i dla moich motocykli za trudny. Szkoda, bo naprawdę chciałem się pościgać i powalczyć, a to się nie udało - zakończył wyraźnie zmartwiony jeździec klubu z Rzeszowa.