- Dwa i pół tygodnia przed finałem IMP naderwałem w Anglii więzadło poboczne w kolanie. Z tego co wiem, taka kontuzję normalnie leczy się od sześciu do ośmiu tygodni, a minęło zaledwie dwa i pół tygodnia. Myślałem, że to kolano wytrzyma, bo kiedy trenowałem nie sprawiało już takiego problemu. W czwartek trenowałem w Gnieźnie na twardszym torze i było dobrze. W sobotę niestety tor był bardzo przyczepny, a na takie nawierzchnie prawa noga jest potrzebna do wykontrowania motocykla. Wejście w łuk było jeszcze dobre, ale z wyjścia dostałem trochę przyspieszenia, nacisk na kolano był większy i niestety więzadło nie wytrzymało. Kolano złożyło mi się do środka, straciłem moc w tej nodze. Musiałem się zatrzymać i wycofać się z zawodów, bo nie ma szans jechać z takim kolanem - powiedział po finale Indywidualnych Mistrzostw Polski Mateusz Szczepaniak.
Trudno powiedzieć, czy zawodnika Orła Łódź zobaczymy jeszcze w tym sezonie na torze. - Zależy, jak to będzie wyglądać. Rozmawiałem na ten temat z kilkoma osobami, które wiedzą o co chodzi. Jeżeli to jest wiązadło poboczne to po okresie sześciu - ośmiu tygodni może da się jeszcze wyjechać na tor. W Anglii dużo się jeździ i sezon trwa długo. Jeżeli to są tylko poboczne, to uda się wyjechać. Jeśli jednak teraz naruszyły się więzadła krzyżowe, to niestety na pewno w tym sezonie już nie wyjadę - zaznaczył 24-letni żużlowiec.
W związku z tym, że prawdopodobnie był to ostatni, a na pewno jeden z ostatnich występów Mateusza Szczepaniaka w tym sezonie, można powoli go podsumować. - Na początku sezonu było bardzo dobrze. Byłem zadowolony z praktycznie każdego meczu, bo osiągałem w miarę zadowalające wyniki. Później, kiedy weszły nowe tłumiki, zaczęły się problemy. Trochę namieszaliśmy ze sprzętem. Były lepsze występy i gorsze. Ogólnie jestem w miarę zadowolony, choć w kilku meczach powinienem zdobyć więcej punktów. Jeśli chodzi o indywidualne występy, to miałem okazję, że w finale IMP uda mi się coś więcej powalczyć. W ćwierćfinale było bardzo dobrze, w półfinale również mi pasowało. W sobotę byłem pozytywnie nastawiony, żeby coś tu zawalczyć i zawojować, ale niestety kontuzja. Szkoda końcówki sezonu przez ten uraz. Miałem jeszcze zaplanowane starty w lidze angielskiej. Tam też byłem bardzo pozytywnie nastawiony do tej ligi. Niestety, muszę zrobić sobie przerwę, albo już wręcz zakończyć sezon - stwierdził wychowanek Polonii Piła.
Matuesz Szczepaniak z powodu kontuzji kolana po pierwszym swoim biegu wycofał się z finału Indywidualnych Mistrzostw Polski