Wychowanek klubu z Torunia przyznał, że remis jest sprawiedliwym rozstrzygnięciem. - Na pewno remis nas satysfakcjonuje. Polonia to ekstraligowa drużyna w tym momencie, więc na pewno cieszy nas ten wynik. Fajnie byłoby wygrać, no ale cóż. David Ruud nie mógł kontynuować zawodów. Grzesiek Walasek także nie mógł pojechać w czternastym wyścigu, także wszystko się to tak ułożyło, że jest remis. Mimo wszystko jednak myślę, że powinniśmy być zadowoleni - przyznał Mateusz Lampkowski.
Początek zawodów był całkiem przyzwoity w wykonaniu "Peji". Później zawodnik wyraźnie się pogubił. Z czego to wynikało? - W ostatnim czasie tor jest bardzo wymagający. Z trybun to także widać. Robią się ogromne koleiny, rozrywa się ten tor. Jeżeli chodzi o mnie to w szybkim czasie powróciłem po kontuzji, niby zrost jest, ale nie mam 100 proc. zakresu ruchu w tej ręce. Jeżeli są takie dziury to troszeczkę za mocno ta ręka mi się prostuje i doskwiera mi w tym momencie ogromny ból. W pierwszych biegach ten tor jest w miarę równy jeszcze i dlatego tak to wyglądało. Mam nadzieję, że z tym torem da się coś zrobić na kolejny mecz z Gdańskiem, bo nie tylko ja narzekam - tłumaczył były zawodnik Lotosu Gdańsk.
Przed GTŻ-em bardzo trudny wyjazd do Gniezna, gdzie Lampkowski spisuje się nie najgorzej. W ubiegłym tygodniu w zawodach MDMP zdobył komplet punktów. Na co stać drużynę z Grudziądza w tym pojedynku? - Na MDMP wszystko zagrało z mojej strony, ale tor był taki jak na meczu czyli bardzo twardy. Jechałem na takich samych ustawieniach jak wtedy i wszystko wygrałem. Niestety, tym razem ten tor na pewno będzie troszeczkę inny, ale na pewno pojedziemy tam z takim nastawieniem, żeby powalczyć, wygrać. Mogę obiecać, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby zdobyć jak najwięcej punktów - zadeklarował Lampkowski.