Opolski wychowanek po dobrych występach w Niemczech i lidze duńskiej dostał kolejną szansę od działaczy Kolejarza na start w zespole. - Zobaczymy czy na meczu spiker przedstawi mnie jako Sekulski, Sekulson czy po prostu Marcin Sekula z Opola. Nie czuję się jak obcokrajowiec, jestem zawodnikiem krajowym – żartuje Marcin.
Jeździec kilka lat temu swoją przygodę z zachodnimi ligami zaczynał od niemieckiego Wolfslake, teraz przyszedł czas na Danię. - Pokazałem się w pierwszym meczu w Brokstedt. Podczas spotkania byli tam menadżerowie z duńskich klubów. Wpierw byłem w orbicie zainteresowań innego klubu, ale oni pozyskali już zawodnika, więc musiałem trochę poczekać. Nagle zadzwonił telefon – Marcin chcesz jechać? Oczywiście, że się zgodziłem. Pierwszy występ dla Outrup pamiętam bardzo dobrze. Wielki stres, nowi ludzie i ja w roli obcokrajowca. Muszę powiedzieć, że bardzo mi się tam podoba. Jest świetna atmosfera. Wszyscy wzajemnie sobie pomagają – mówi Sekula.
Zawodnik oprócz cennego doświadczenia może na własnej skórze odczuć różnice pomiędzy polską a duńską ligą. - Jest więcej meczów, jeździmy prawie co tydzień. Poza tym trochę inny system rozgrywek. Jest czternaście biegów i w drużynie jest tylko pięciu zawodników. W II lidze w Polsce są długie przerwy. Uważam, że to jest mały niewypał i szczerze mówiąc nie wiem dlaczego tak jest. W Danii jest dłużej jasno, mecze rozpoczynają się o siedemnastej bądź osiemnastej a kończą się o dwudziestej pierwszej czasami później, a tam nadal jest jasno jak u nas o czwartej po południu - kończy jeździec.