Awizowane składy na mecz Unibax - Unia

składzie.Od początku sezonu mieliśmy połamane żebra Miedziaka, złamanych dwóch Pulczyńskich na zmianę , zerwane kolano Jensena , Holtę z pozrywanymi ścięgnami i jakoś potrafiliśmy skutecznie jechać. Nie ma Emila i nie ma Miedziaka w składzie ale jest ZZ Króla Sullivana, do tego Holta i Holder nie mają GP w sobotę i MYYYYY!Bartek Pietrykowski kręci czasy aż miło! Tylko Unibax, tylko, zwycięstwo!!!!!

13(5) Pulczyński 4(3) Pietrzykowski 1(3) FINAŁ JEST NASZ!!! Miedziak w składzie to już pewne

wielokrotnie pokazał że na żużlu potrafi się scigać. Nie jest gorszy od Balińskiego a sądzę że indywidualnie osiągnął więcej niż on. A to że upadł i złamal obojczyk, róznie można interpretować czego się nie podejmuję bo każdy będzie widział to co będzie chciał.

to sam wsiądzie na motor ... robią medialne zamieszanie zamiast pokazać klasę i jeżdzić na normalnym torze ( Wrocław był najcieplejszym Miastem w Niedzielę )

rzeczy. Na stadionie w niedzielę nie byłem, nie mogłem niestety (żona miała inne plany), lecz obejrzałem mecz w tv, potem jeszcze raz w internecie (każdy może obejrzeć jeszcze raz i bez emocji obiektywnie oceniać) Tor był bardzo trudny w pierwszych wyścigach, szczególnie pas przy krawężniku. Jestem jednak pewny a chodzę na żużel od 20-stu lat i szczerze mówiąc spodziewałem się takiego toru. To jest cecha charakterystyczna nawierzchni w Lesznie od kilku sezonów i każdy zespół przyjezdny od dawna winien być tego świadomy. U nas trzeba mieć inaczej zrobiony motor i tyle. Ten kto sobie z tym daje radę ten tutaj wygrywa. Dziwi mnie, że Torunianie nie zagrzewali się w boksach i od trzech tygodni bodajże (przerwa w lidze) nie trenowali u siebie na przyczepnym torze. Lepiej łazić za sędzią jak lizydupy (tak to było widać) i szukać dziury w całym. Teraz czytam jakieś paragrafy, możliwe kary, podczas gdy mecz obejrzałem dwa razy a drugi raz celowo by postawić się w miejscu sędziego. I postawiłem się. I jestem tego samego zdania. Po trzecim biegu, należało rozluźnić pierwszy łuk. Od tego momentu tor był przygotowany dobrze. Nie idealnie zaznaczam. Świadczy o tym kilka wyścigów, które potem miało miejsce (walka na całej szerokości)co dyskwalifikuje moim zdaniem całe opowiadanie o możliwym walkowerze. No chyba, że ktoś woli kruczki prawne aby mecz jednak wygrać do zera, to na pewno je znajdzie jeśli poszuka, ale to nie jest sportowa postawa. Może Unia powinna trochę pomarudzić przed rewanżem na toruński beton, ponieważ tor jest często zupełnie nie do walki trzy metry od krawężnika w górę. Jazda gęsiego to przecież domena Miedzińskiego np. Wyżej wymieniony zresztą całkiem dobrze sobie radził w biegu trzecim, ale to że jest zwykłą sierotą czego nie widzą jedynie kibice w Toruniu, dało się zauważyć za linią mety. Pan Pulczyński zresztą też do orłów nie należy. Reasumując. Na torach przyczepnych też trzeba umieć sobie radzić, jeśli chce się osiągać najwyższe laury. Tego zdecydowanie brakuje Unibaxowi i jest to wina tylko i wyłącznie trenera, który nie zastanawia się nad torem jaki zastanie wraz z drużyną za bagatela 3 tyg. No chyba, że trenera zastępują możnowładcy z kierownictwa i to oni latają po parkingu jakby mieli owsiki. Stawka była tak duża, że idiotyzmem było szukać możliwości korekty nawierzchni zamiast ostro trenować i zmieniać motocykle na długo przed meczem. Teraz Toruń ma po ptokach już niestety, i niech to będzie nauczką dla każdego, ponieważ mężczyzn osądza się po tym jak skończyli a nie jak zaczęli.