Cyprian Szymko: Bardzo cieszę się z awansu, ale pozostaje niedosyt

Cyprian Szymko jest jedynym zawodnikiem pilskiej Polonii, który startuje w niej od czasu reaktywacji, a więc roku 2009. Przez ten czas przeszedł z klubem wiele wzlotów i upadków, zakończonych teraz awansem do I ligi.

Pewne zwycięstwo nad Kolejarzem Opole dało Stokłosa Polonii Piła awans do I ligi. Cyprian Szymko zdobył w tym spotkaniu trzy punkty w trzech startach, mimo że spodziewał się po sobie zdecydowanie lepszego występu. - Zwycięstwo dało nam awans i to jest najważniejsze. Osobiście myślałem, że pojadę zupełnie inaczej. Jeśli mam być szczery, to spodziewałem się, że zdobędę komplet, bo na treningu przed meczem było super. Niestety to często jest złudne i warto szukać dalej, aby było jeszcze lepiej. Ja zostawiłem po treningu teoretycznie dopasowany sprzęt i nie udało się. Drugi bieg był nadzieją, wydawało się, że idziemy w dobrą stronę, ale przegrywałem starty i trudno było odrabiać dystans.

Junior Polonii przeszedł ze swoim klubem bardzo wiele. Dziś żałuje, że takich warunków jego drużyna nie miała w trakcie poprzednich lat, bo wpłynęłoby to nie tylko na rozwój klubu, ale również jego. - Mówi się, że warto nie pamiętać złego i staram się tą zasadą kierować. Gdybyśmy mieli takie warunki już w sezonie 2009, to przypuszczam, że zupełnie inaczej wyglądałaby moja kariera, bo jestem tu od początku. Nie żałuję i nigdy nie żałowałem jednak, że tu zostałem. Bardzo ważne jest na jakich ludzi trafi się na swojej drodze. Ja nie miałem szczęścia trafić na takich, którzy byliby w stanie mi pomóc na tyle, żebym mógł się dobrze rozwijać. Nie wliczam w to mojego taty. Żużel to bardzo drogi sport i jak w pewnym okresie nie poczyni się dobrych inwestycji, to ciężko później nadrabiać. Widać to teraz, gdy są w drużynę włożone pieniądze i jest awans - to najlepszy dowód.

Cały ten rok dla Cypriana Szymko to jedna wielka huśtawka nastrojów. Po rewelacyjnym meczu na inaugurację sezonu i przeciętnych w kolejnych występach, przyszła seria słabszych wyników. - Zaczęło się dla mnie dobrze w meczu Ostrowem, ale nie cieszyłem się z tamtego rezultatu, bo przegraliśmy. Teraz jest słabiej, bardzo cieszę się z awansu, ale pozostaje niedosyt. Patrząc na całokształt mam mieszane uczucia, bo po takim początku myślałem, że będzie cały sezon dużo lepszy. Niedosyt jest nie tylko ze względu na moja postawę, ale też przez niektóre ruchy związane z kadrami naszego klubu, dlatego póki co mogę powiedzieć tylko szkoda. Zobaczymy jak to wszystko potoczy się dalej.

Wychowanek Wybrzeża Gdańsk kolejny sezon rozpocznie już jako senior. Nie zamierza kończyć kariery i cały czas chce się rozwijać. Swojej szansy upatruje m.in. w niskiej średniej meczowej. - Moja nadzieją jest KSM. U mnie będzie on bardzo niski i może znajdę gdzieś miejsce w składzie. Chcę jeszcze nad sobą popracować i spróbować, ale zobaczymy jak to wyjdzie. Nie wiem czemu mam odczucie zmarnowanego sezonu. Wszystko jakoś tak się nałożyło, że biednemu zawsze wiatr wiał w oczy. Na początku było dobrze, to potem kupiłem trefne sprzęgła, które się paliły i przez dwa mecze miałem z tym problemy. Kolejny krok to wprowadzenie nowych tłumików i walka z nimi, a teraz trafiła się jeszcze słabsza postawa. Ciężko mi powiedzieć z czego to wynika.

Cyprian Szymko powoli żegna się z pilskim torem

Komentarze (0)