- Na pewno cieszymy się z takiego występu, bo przyjechaliśmy do Bydgoszczy po medal i 100 procent tego celu zostało spełnione. Z siebie osobiście też jestem zadowolony, chociaż nawet nie patrzyłem ile punktów zdobyłem. Bardziej skupiałem się na tym, żeby pociągnąć drużynę po jak najlepszy wynik. Zależało mi na tym, by każdy pojechał jak najlepiej. Tak, jak mówiłem, z tego bardzo się cieszę - powiedział Kacper Gomólski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Obiecujący zawodnik startując w finale MDMP mógł przyjrzeć się dokładniej bydgoskiej nawierzchni, na której już w niedzielę będzie miał okazję wystartować w spotkaniu ligowym. - Powiem szczerze, że tor był dobry. Jakieś tam dziury były, w szczególności przy wejściu w drugi łuk. Ostatni mój bieg pojechałem już jednak całkowicie płynnie, więc było OK.
Młodszy z braci Gomólskich odczuwa mały niedosyt jeśli chodzi o jego tegoroczne występy. - Jest mały niedosyt, ponieważ jak wiemy złamałem obojczyk i musiałem odpocząć od ścigania przez siedem tygodni. Dużo turniejów, startów mnie ominęło. Ale zdobyliśmy na koniec sezonu to srebro, więc jest się z czego cieszyć. Jest to jakieś pocieszenie i osłoda po tamtej nieprzyjemnej kontuzji. Junior Startu nie ma na razie planów na sezon 2012. - Przyjdzie nowy sezon i zobaczymy, jak to będzie. Mam oczywiście jakieś tam cele, ale na razie nie będę ich zdradzał. Zostawię je dla siebie - zakończył.