- Ten sukces smakuje znakomicie. To jest pierwszy medal Drużynowych Mistrzostw Polski dla naszego klubu po wieloletniej przerwie. Wszelkie kwestie związane z funkcjonowaniem Caelum Stali, zostały przeze mnie podniesione na bardzo wysoki poziom. Dziś czuję wielką satysfakcję. Przez ostatnie lata dzięki ciężkiej pracy osiągnęliśmy wiele sukcesów organizacyjnych. Brakowało zwieńczenia w postaci wyniku sportowego. Ja sam nie czerpałem przy tym zysków, często wręcz dopłacałem. Poświęciłem Stali 11 lat swojego życia. W Gorzowie zostały stworzone idealne podstawy, żeby w przyszłym roku walczyć o jeszcze bardziej spektakularny wynik. Klub jest poukładany rewelacyjnie. Zawodnicy, którzy chcą zmienić otoczenie chcą jeździć właśnie u nas. Ten brąz wywalczony po tylu latach smakuje równie dobrze jak złoto czy srebro. Kto wie, gdyby nie burza która przerwała nasz mecz w Gorzowie z Falubazem moglibyśmy dziś świętować mistrzowski tytuł. Warto zaznaczyć, że udział w naszym sukcesie ma Czesław Czernicki. Powiedziałem mu to, kiedy wczoraj zadzwonił z gratulacjami. Słowa uznania należą się również Stanisławowi Chomskiemu, który również zostawił w Gorzowie cząstkę siebie - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Prezes Caelum Stali jest zbudowany ciepłym przyjęciem jego drużyny na Motoarenie. - Naszą siłą są wspaniali kibice. W Toruniu zgotowali mi taką samą owację jak trenerowi i zawodnikom. Wczorajszy wieczór był dla nas bardzo budujący. Nawet toruńscy kibice bili nam brawo. To świadczy o tym, że docenili nasz wysiłek.
Unibax Toruń w niedzielnym meczu na Motoarenie wysoko zawiesił poprzeczkę gościom. - Przed meczem przestrzegałem zawodników i sztab szkoleniowy. Mówiłem im, że skoro wygraliśmy 30 punktami to równie dobrze możemy taką różnicą przegrać. W pewnym momencie poszedłem nawet do parkingu, bo mecz nie układał się dla nas dobrze. Bałem się, demobilizacji w naszych szeregach. Na szczęście zawodnikom nie zabrakło ambicji - powiedział prezes Caelum Stali Gorzów.