Andreas Jonsson od lat zaliczany jest do ścisłej światowej czołówki, ale dopiero w tym sezonie "AJ" pokazał na co tak naprawdę go stać. Szwed przebojem wdarł się na podium cyklu Grand Prix wygrywając w tym sezonie aż trzy pojedyncze rundy. W poprzednich latach kręcił się w okolicach czołowych lokat, ale zawsze czegoś brakowało. W tym sezonie z całą pewnością zdobędzie jeden z medali Indywidualnych Mistrzostw Świata. Tajemnicą na razie pozostaje, czy będzie to srebro, czy też brąz.
W klasyfikacji generalnej Andreas zajmuje drugie miejsce. W Gorzowie Szwed będzie musiał stoczyć walkę o srebrny medal. Ciężko powiedzieć, jak Jonsson wyjdzie z tej rywalizacji, bo na gorzowskim torze notował do tej pory więcej nieudanych występów niż udanych. W barażu Drużynowego Pucharu Świata pokazał jednak, że wie jak jeździć na stadionie imienia Edwarda Jancarza. Z całą pewnością stać go na zwycięstwo w sobotnim Grand Prix.
Andreas Jonsson powalczy w sobotę o srebrny medal
