Wygraliśmy za trzy - wypowiedzi po meczu Orzeł Łódź - Speedway Miskolc

Ekipę z Miskolca do wygranej poprowadził Tomasz Rempała, startujący na silnikach pożyczonych od braci. Wśród gospodarzy po raz kolejny najlepszy był Freddie Eriksson. Podczas meczu wiele kontrowersji wzbudziły decyzje sędziego o wykluczeniu Roberta Mikołajczaka i Adriana Rymela oraz brak zastosowania złotej rezerwy taktycznej przez prowadzącego drużynę Orła Wojciecha Żurawskiego w biegu trzynastym.

Adrian Rymel (Speedway Miszkolc): Ci, którzy przygotowywali tor zrobili dobrą robotę. Nie był tak dziurawy jak myślałem, bo wszyscy w Czechach narzekali, że są dziury, że jest jak w Pradze w ubiegłym roku. Nie było tak źle. Myślę, że wykluczenie mnie za przekroczenie czasu było bardzo niesprawiedliwe. Nie jestem zadowolony, bo sędzia zrobił źle. Byłem przy taśmie pierwszy, przed Erikssonem. Startowy powiedział, że mam się przesunąć o metr, zrobiłem co mówił i zostałem wykluczony. Z Mikołajczakiem jechaliśmy łokieć w łokieć. Robert upadł i został wykluczony. Myślę, że słusznie.

Tomasz Rempała (Speedway Miszkolc): Wygrana bardzo cieszy. Mecz był zacięty, mógł się podobać kibicom. Łódzki tor dobrze trzyma i jest dużo dziur, ale mi to nie przeszkadza. Tam gdzie jest przyczepny tor jedzie mi się lepiej niż na betonie. Wygraliśmy za trzy, chyba prowadzimy w tabeli. Przed ostatnim biegiem już wiedziałem, że wygraliśmy mecz. Podchodziłem do niego tak, żeby wygrać, ale zostałem na starcie i już nie ryzykowałem, bo i tak mecz był wygrany i nie szedłem na całość. Chciałbym podziękować moim braciom za pożyczenie mi silników, na których mogłem startować.

Tomasz Bajerski (Speedway Miszkolc): W pierwszych dwóch biegach przesadziłem z przełożeniami. Mój błąd, zdecydowanie te dwa biegi zawaliłem ja. Później zostałem wycofany, uważam, że chyba słusznie. To znaczy trener uważał, że słusznie mnie wycofał, chociaż ja byłem troszeczkę innego zdania. Na następny bieg byłem już dobrze przygotowany i pojechałem z Magosim na 5:1, bez żadnych problemów. Jesteśmy na pierwszym miejscu, mamy dwanaście punktów. Jest duża szansa, że utrzymamy to miejsce, ponieważ teraz jedziemy mecz u siebie z Ukrainą. Jeżeli wygramy większą ilością niż sześć lub pięć punktów, to będziemy mieli następne trzy i wtedy walka w Opolu. W następnym meczu zdecydowanie pojadę lepiej. Teraz była duża przerwa, chyba przez to nie mogłem się dopasować. Dawno tu nie jeździłem, popełniłem dużo błędów i dlatego tak się stało.

Janusz Ślączka (Speedway Miszkolc): Cieszę się, że wygraliśmy, bo trudno się nie cieszyć z wygranego meczu. Będziemy robić wszystko, żeby było dobrze. Różnie bywa, to jest tylko sport i raz się wygrywa, a raz przegrywa. Nie jesteśmy aż tak mocni, że będziemy wygrywać wszystkie mecze.

Wojciech Żurawski (menadżer Orła Łódź): Mikołajczak pojechał jako zwykła rezerwa z tego powodu, że jechał zbyt słabo i nikt nie przewidział, że Rymel będzie wykluczony z tego biegu i zrobi się przewaga ośmioma punktami. Byłem pewny, że będzie po tym biegu dziesięcioma i na słabszy bieg chciałem postawić Schultza jako złotą rezerwę.

Rene Bach (Orzeł Łódź): Czułem się dobrze na tym torze, ale mecz był trudny i nie udało mi się zdobyć więcej punktów. Tor jest trochę dłuższy niż te, które znam z Danii, ale jak na pierwszy raz to nie było tak źle. Mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę na jazdę w składzie. W drużynie z Łodzi czuję się dobrze, chociaż nie ma tu zbyt wielu osób mówiących po angielsku.

Freddie Eriksson (Orzeł Łódź): Jestem zawiedziony. Myślę, że byliśmy dużo lepszą drużyną. Część drużyny jechała bardzo dobrze. Niestety Magnus pojechał słabo, oczekiwałem od niego dużo więcej. Nie miał dobrego dnia. Przyjechał tutaj i od razu zepsuł mu się jeden silnik, drugi nie pracował jak trzeba. Gdyby Burza był w składzie, na pewno wygralibyśmy ten mecz. Przegraliśmy tylko dwoma punktami, więc jestem o tym przekonany. Nie wiem co teraz będzie. Przegraliśmy już zbyt wiele meczów. Mam nadzieję, że pozostałe wygramy, ale będzie bardzo ciężko.

Rafał Pokrzywa (sędzia zawodów): Między Rymelem i Mikołajczakiem była walka na łokcie, ale na dziesiątym, piętnastym metrze, natomiast upadek nastąpił na łuku. W mojej ocenie walka na łokcie nie miała żadnego związku z upadkiem Mikołajczaka. W momencie wchodzenia w wiraż był na czwartej pozycji i próbował wcisnąć się między dwóch rywali i sam upadł. O tym, że istnieje zapis wideo dowiedziałem się dopiero po fakcie, jak już podjąłem decyzję. Poza tym byłem przekonany co do swojej decyzji. Zapis z jednej kamery nie do końca rozwiewa wszelkie wątpliwości. Tym bardziej, że wyświetlacz na tej kamerze jest rozmiarów dwa na trzy centymetry. Rymel został wykluczony, bo w momencie, kiedy kazałem mu zmienić ustawienie na starcie zaczął się ociągać i kombinować. Jeśli kierownik startu mu zwraca uwagę, to trzeba to zrobić jakoś rozsądnie. On się całkiem wycofał, zaczął kopać. Niestety mieliśmy awarię zegara, ale wcześniej poinformowałem kierowników drużyn, że jest awaria i żeby brali pod uwagę to, że ja odmierzam czas i żeby byli przygotowani. Nie mogłem już dłużej czekać na niego. Powinien się szybko przestawić i być gotowy.

Komentarze (0)