- Od początku sezonu Maciek był w bardzo dobrej formie zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Dysponował świetnym sprzętem i liczyliśmy na to, że Maćkowi uda się zdobyć tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Tym bardziej, że Janowskiemu też na tym zależało. Oczywiście przed finałem w Gnieźnie jego przewaga ośmiu punktów to było i mało i dużo. To była tylko kwestia tego, żeby się zmobilizować i pojechać. Maciek temu podołał. Dla niego jest to ogromny sukces i mam nadzieję, że wielka radość dla niego oraz polskich kibiców. Życzę mu, żeby dalej się tak rozwijał i miał coraz więcej sukcesów - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Piotr Baron.
Początek gnieźnieńskiego finału w wykonaniu Macieja Janowskiego był bardzo słaby. - Uczciwie powiem, że po dwóch seriach startów każdy chyba zaczął nerwowo liczyć punkty. Tak naprawdę natomiast po dwóch biegach Maćkowi było potrzeba jeszcze tylko czterech punktów. Jechał potem z pierwszego, drugiego i trzeciego pola, więc liczyliśmy na to, że jednak mu się uda. Oczywiście tak się stało. Po dwóch biegach skorygował swoje błędy i ustawienia sprzętowo. Później wszystko już zagrało. Szkoda tylko, że nie było tak od pierwszych wyścigów, bo jego przewaga byłaby znacznie większa, choć na koniec i tak jego zaliczka była spora. Wszystko poukładało się tak, jak należy - zakończył menedżer Betardu Sparty.
Piotr Baron jest bardzo zadowolony z sukcesu Macieja Janowskiego