Jak przebiegają rozmowy z zawodnikami o przyszłym sezonie?
- Wszyscy zawodnicy, którzy startowali w tym roku deklarują chęć o pozostaniu w Ostrowie także na kolejny sezon. Skład zależy od wielu czynników. Jeden z nich, czyli KSM został już ogłoszony. Nie mamy natomiast wiedzy na temat kształtu rozgrywek w przyszłym sezonie. Nie wiemy, ile będzie lig. Przymiarki do składu są oczywiście robione. Rozmowy prowadzimy, ale konkretne decyzje będą zapadały dopiero, gdy poznamy ilość lig w przyszłym sezonie.
Kiedy można spodziewać się konkretów?
- Trudno powiedzieć. Wiele zależy od decyzji żużlowej centrali. Na początku listopada dojdzie do wyboru nowych władz Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Przypuszczam, że stary zarząd nie będzie chciał podejmować tych decyzji.
Zakładając, że będą nadal trzy ligi i ŻKS Ostrovia wystartuje w pierwszej. O jakie cele będzie walczył beniaminek z Ostrowa?
- Nie będziemy obiecywać kibicom, że powalczymy o ekstraligę, bo zarówno pod względem organizacyjnym jak i finansowym nie jesteśmy gotowi na takie wyzwanie. Od początku działalności klubu staramy się twardo stąpać po ziemi i robić małe kroki do przodu. Chciałbym, żebyśmy stworzyli zespół na bezpieczne miejsca od czwartego do szóstego. To by z całą pewnością nas usatysfakcjonowało.
Udało się już zamknąć budżet sezonu 2011?
- Jeszcze nie. Cały czas pracujemy nad domknięciem budżetu. Nie są to spore kwoty, natomiast zakładanego 1,5 miliona nie udało nam się jeszcze zebrać. Myślę, że podobnie jak w poprzednim sezonie, pod koniec grudnia lub na początku stycznia zamkniemy budżet.
Dobra frekwencja na Łańcuchu Herbowym pewnie pozwoli łatwiej domknąć budżet?
- Na pewno tak. Oczywiście organizacja tego turnieju kosztuje, ale każdy kibic jest dobrem finansowym naszego klubu. Jeśli przyjdzie na stadion przyzwoita liczba kibiców, myślę tutaj o średniej frekwencji z całego sezonu, to wówczas na pewno uda nam się spłacić część zobowiązań. Pracujemy, rozmawiamy ze sponsorami, tak by zbilansować budżet. Powiem tylko tyle, że z informacji, które posiadamy także od zawodników, wynika, iż nasze zobowiązania są naprawdę minimalne w stosunku do innych klubów. Nowi zawodnicy telefonują do naszego klubu i składają oferty startów, a ci, którzy jeździli u nas wiedzą, że pieniądze obiecane w kontraktach będą mieli zapłacone.
Czy podczas Łańcucha Herbowego będzie w jakiś specjalny sposób fetowany awans do pierwszej ligi?
- Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Rozmawiamy jeszcze o tym z naszymi sponsorami. Myślę, że na początku tego tygodnia poinformujemy o szczegółach.
Wracając jeszcze do składu na przyszły rok, w sferze marzeń pojawiają się nazwiska żużlowców pochodzących z Ostrowa, czyli braci Szczepaniaków czy Tomasza Jędrzejaka. Są jakiekolwiek szanse na pozyskanie tych żużlowców?
- Wstępnie jakieś rozeznanie tego tematu robiliśmy, aczkolwiek nie chciałbym mówić o żadnych nazwiskach, bo jestem dopiero umówiony na spotkania. Będziemy na pewno chcieli zorientować się, czy w zakładanym budżecie na sezon 2012 jesteśmy w stanie zatrudnić tej klasy zawodników. Nie wiem, czy będzie nas na to stać. Nie ukrywam, że otrzymuję sygnały od prezesów innych klubów pierwszej ligi czy ekstraligi, że w związku z regulaminem, który obowiązywać ma od przyszłego sezonu, nie będzie wcale oszczędności. Temu miały służyć wprowadzone zmiany. Co się okazało? Zawodnicy - z całym szacunkiem - średniej lub nawet przeciętnej klasy - zaczęli mieć większe żądania finansowe. Myślę, że okres transferowy tej zimy może się znacznie wydłużyć, nawet do ostatnich dni stycznia. Wszystko dlatego, że żądania niektórych zawodników są astronomiczne.
Co dalej ze sponsorem tytularnym drużyny? Będzie nim grupa Lubawa?
- Jesteśmy umówienie na spotkanie z przedstawicielami sponsora. Mamy tę komfortową sytuację, że w umowie, którą zawarliśmy w tym sezonie, jest już także zabezpieczona kwota na przyszły rok. Oczywiście ta firma z nami zostaje, ale nie ukrywam, że będziemy jeszcze starali się przekonać sponsora tytularnego do tego, by zasilił nasz klub większą kwotą.
Na jakim poziomie powinna być frekwencja w przyszłym sezonie, by spokojnie klub mógł funkcjonować w realiach pierwszej ligi?
- Wstępne założenia robimy co do frekwencji, aczkolwiek wiele zależy od tego, ile będzie lig. Jeśli będą tylko dwie ligi, można ten pierwszy sezon potraktować jako przejściowy dla klubu z Ostrowa i stworzyć drużynę ambitną, walczącą, która miałaby wygrywać przede wszystkim na swoim torze. Myślę, że wówczas zadowolenie kibiców, a co za tym idzie frekwencja na trybunach byłaby dobra. Tegoroczny mecz z Lublinem pokazał, że jest zapotrzebowanie na dobry speedway w Ostrowie. Frekwencja w granicach 5 tysięcy widzów byłaby z pewnością zadowalająca. Kibice muszą uzbroić się jeszcze w cierpliwość, bo wiele zależy od decyzji Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Potwierdzi pan, że próbujecie zbudować skład polsko - rosyjski?
- Tak. Od samego początku ku takiej opcji się skłaniamy. Nie ukrywamy, że będziemy chcieli zakontraktować także dwóch, trzech zawodników, którzy są poza koncepcją polsko-rosyjską. Musimy brać pod uwagę, że czasami - zwłaszcza pod koniec sezonu - kolidują terminu ligi polskiej i rosyjskiej. Musimy się zabezpieczyć także innymi zawodnikami. Będziemy rozmawiać z Tobiasem Kronerem. Po zmianie trenera zawodnik ten sprawdził się w naszym klubie. On sam zgłosił kandydaturę do występów w Ostrowie w przyszłym sezonie. Widać, że ten zawodnik ufa trenerowi Widerze i pod jego okiem jest w stanie osiągać dobre wyniki. Tobias chciałby powalczyć o skład i myślę, że z rozmów z trenerem wynika, że taką szansę dostanie. Chcielibyśmy także podpisać długoletni kontrakt z Kasprem Lykke Nielsenem. Jesteśmy po rozmowach z nim i jego menedżerem. Rozważamy jednak wypożyczenie tego zawodnika do klubu drugoligowego w sezonie 2012, tak byśmy mogli mieć z niego pożytek w kontekście lat 2013-2014. Są jeszcze 2-3 nazwiska żużlowców z Zachodu, którym będziemy się przyglądać. Nie trudno się domyśleć, że jednym z tych zawodników jest zaproszony na Łańcuch Herbowy Duńczyk, Kenneth Hansen. Chcemy zbudować zaplecze dla tego polsko – rosyjskiego składu.
Jak wygląda temat ewentualnej spółki, o której mówiło się w kontekście przyszłości ostrowskiego żużla?
- Już jesteśmy po wstępnych rozmowach z przyszłymi udziałowcami. W najbliższym czasie będziemy musieli sobie odpowiedzieć na pytanie, czy będzie to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, czy też sportowa spółka akcyjna. Takie decyzje będą podejmowane po rozmowach z władzami miasta i powiatu.