Kamil Kawicki: Nie mamy zastrzeżeń do trenera i kierownika drużyny

Po kilku niespodziewanych porażkach ZKŻ Zielona Góra, a przede wszystkim słabej postawie zawodników, kibice w Zielonej Górze dali wyraz niezadowolenia z postawy drużyny. Czy konflikt został zażegnany?

Podczas spotkania z Atlasem Wrocław po raz pierwszy od dłuższego czasu, na stadionie w Zielonej Górze nie panowała atmosfera, z której słynęli kibice Falubazu. Była to manifestacja niezadowolenia kibiców z postawy drużyny. - Kibice mają prawo wyrażać swoje niezadowolenie z postawy drużyny. Ważne jednak, aby odbywało się to w kulturalnej atmosferze. Prawda jest taka, że mieliśmy kryzys i ich niezadowolenie było uzasadnione. Zawsze jednak jest tak, że przychodzi ten lepszy moment. Na pewno ostatnie dwa wygrane mecze, które zagwarantowały nam praktycznie miejsce w pierwszej szóstce, dały powody do zadowolenia. Odbiliśmy się od dna. Teraz kiedy mamy miejsce w pierwszej szóstce zagwarantowane, myślę, że zawodnicy będą jeździli z mniejszym obciążeniem psychicznym, a to powinno pozwolić na sprawienie niespodzianki. Nie ukrywam, że na taką nas stać i liczymy, że zawodnicy dobrą jazdą w końcówce sezonu odwdzięczą się kibicom i sponsorom - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl rzecznik prasowy ZKŻ Zielona Góra – Kamil Kawicki.

Jak się okazuje, kibice mieli pretensje nie tylko do zawodników, ale również kierownika i trenera drużyny. Podczas spotkania w Rzeszowie wywiesili transparent z napisem: Ekstraklasa bez Cichońskiego i Janasa. Kawicki broni jednak obie osoby. - Już podczas prezentacji nasi obcokrajowcy zauważyli ten transparent i pytali naszego tłumacza co jest na nim napisane. Kiedy zostało to przetłumaczone, to ich zdumienie było bardzo duże. Klub nie ma zastrzeżeń do pracy obu panów. Przypominam, że to są te same osoby, które prowadziły co prawda zespół w przegranych pojedynkach, ale również podczas przekonywujących wygranych z Gorzowem, Rzeszowem czy Wrocławiem. Powtórzę jeszcze raz – kibice mają prawo manifestować swoje niezadowolenie. Ważne aby robili to w kulturalny sposób, a niestety okrzyki, które pojawiły się w Rzeszowie, trudno nazwać kulturalnymi - dodał Kawicki.

Przed spotkaniem z Atlasem Wrocław, przed kasami doszło do przepychanek z ochroniarzami. Kibice narzekali na małą liczbę uruchomionych wejść na stadion. - Zdajemy sobie sprawę z problemów jakie wystąpiły przed tym meczem. Odbieraliśmy wiele telefonów w tej sprawie z głosami niezadowolenia. Wiemy jakie błędy popełniono i zrobimy wszystko, aby nie powtórzyło się to w przyszłości. Kibice w dużej ilości chcieli dostać się na stadion. Powstał zator no i o takie były konsekwencje. Chcemy, aby kibice w Zielonej Górze w możliwie najlepszych warunkach mogli dostać się na stadion. Cały czas pracujemy i staramy się udoskonalić system wpuszczania kibiców na stadion - wyjaśnił Kawicki.

Zdaniem rzecznika ZKŻ Zielona Góra, najbliższe spotkanie z Unibaxem Toruń będzie miarodajne, jeżeli chodzi o formę drużyny. - Dwa zwycięstwa z Wrocławiem i Rzeszowem na pewno w pewien sposób zrekompensowały kibicom słabszą postawę w poprzednich spotkaniach. Miarodajne będzie jednak spotkanie z Unibaxem. Pokaże ono na co naprawdę nas stać i czy faktycznie niektórzy zawodnicy kryzys mają już za sobą. Czy to koniec konfliktu z kibicami? Mam głęboką nadzieję, że tak właśnie będzie, ale najważniejsze są wyniki drużyny, także wszystko jest rękach zawodników - zakończył Kawicki.

Źródło artykułu: