Dmuchane bandy od kilku lat poprawiają bezpieczeństwo na torach żużlowych. W przeszłości zawodnicy nie mieli takiego komfortu i często uderzenia w drewniane lub stworzone z siatki ogrodzenia nie kończyły się dla nich najlepiej.
Miło swojego kontaktu z bandą w jednym z wyścigów spotkania Apatora Toruń ze Stalą Rzeszów z sezonu 1997 nie wspominał Janusz Stachyra. Rzeszowianin znajdując się za Jackiem Krzyżaniakiem wpadł w koleinę, a następnie na tylne koło zawodnika gospodarzy i nie mając szans na uchronienie się z całym impetem wpadł w bandę. Całe wydarzenie wyglądało bardzo dramatycznie.