W Daugavpils na razie... cisza

Lokomotiv Daugavpils zakończył ubiegły sezon I ligi na piątym miejscu. Jak na razie Łotwę opuścili Joonas Kylmaekorpi i Nicolai Klindt.

Fin dogadał się z PGE Marmą Rzeszów, a Duńczyk wraca po kilku latach do Wrocławia. Obaj zdecydowali się zatem na Speedway Ekstraligę. Nie wiadomo, co stanie się z Maksimem Bogdanowem. Wychowanek Lokomotivu jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji, ale z naszych informacji wynika, że 7 grudnia wybierze on pomiędzy Gdańskiem a Daugavpils.

Na pewno nadal w Lokomotivie będzie jeździł Andrzej Lebiediew. Młodziutki Łotysz potwierdził to w rozmowie z naszym portalem. - O nadchodzących rozgrywkach nie ma na razie sensu mówić. Wszystko zależy od budżetu. Sytuacja rozjaśni się w okolicach Nowego Roku. Ambicji nam nie brakuje, ale wynik zależy od kasy. Będziemy zachowywać się jak zawsze - nie zamierzamy kontraktować uczestników Grand Prix, chcemy zbudować mocny, waleczny zespół. Za parę miesięcy będzie więcej wiadomo na ten temat - mówił niedawno na łamach naszego portalu Nikołaj Kokin, trener miejscowej drużyny.

Mało prawdopodobne wydaje się, że Lokomotiv opuszczą Roman Povazhny i Kjastas Puodżuks. Na Łotwie raczej zostanie też Wadim Tarasienko. Jeśli zostanie wprowadzony przepis o krajowych juniorach na pozycjach 6-7 i 14-15, to do składu pierwszoligowca będzie musiał wskoczyć któryś z wychowanków - prawdopodobnie Iwan Pleszakow.

Ewentualne odejście Bogdanowa byłoby ogromną stratą dla Lokomotivu. Znając jednak działaczy łotewskiego pierwszoligowca, zrobią oni wszystko, by skompletować ciekawy skład (czy to z MadMaxem czy bez niego), który z powodzeniem będzie walczył w lidze, a szczególnie na swoim torze, z czego drużyna słynie od początku swoich startów w Polsce.

Źródło artykułu: