Dawid Stachyra w Ekstralidze?

Po dwóch latach spędzonych w Gdańsku Dawid Stachyra opuszcza Lotos Wybrzeże. W koncepcji składu beniaminka Speedway Ekstraligi zabrakło miejsca dla "Davidoffa". Zawodnik nie powinien mieć jednak problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy. Od dłuższego czasu Stachyra znajduje się w kręgu zainteresowań kilku klubów pierwszoligowych. Okazuje się jednak, że były już zawodnik Wybrzeża może ostatecznie wystartować w Ekstralidze.

Stachyra nie ukrywa, iż najchętniej zostałby w Lotosie Wybrzeże, z którym wywalczył awans do grona najlepszych zespołów w Polsce. - Liczyłem na to, że zostanę Gdańsku i muszę przyznać, że czuję się zawiedziony. Dobrze się tu czułem i myślę, że pomimo gorszego sezonu, zasłużyłem na to by dać mi szansę. Jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że takie rozwiązanie jest prawdopodobne, ale kierownictwo klubu zmieniło plany.

Zawodnik nie narzeka jednak na brak ofert, zwłaszcza z pierwszej ligi. Wiadomo o zainteresowaniu ze strony klubów z Gniezna, Ostrowa Wielkopolskiego oraz Lublina. Najgłośniej mówi się w tym kontekście właśnie o zespole lubelskich Koziołków. - Lublin to dla mnie sprawa otwarta. Ze strony klubu brakuje konkretów, więc na razie nie ma czego komentować. Mam propozycje ze strony kilku klubów pierwszoligowych - skomentował sprawę "Davidoff".

W przyszłym sezonie zawodnik będzie legitymował się dosyć niskim KSM-em (4,16 w Ekstralidze i 5,41 w I lidze) i niewykluczone, że uda mu się znaleźć angaż nawet w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Wciąż nie wykluczam, że z kibicami Wybrzeża spotkam się w przyszłym roku w Ekstralidze w barwach innego zespołu - tajemniczo zakończył Stachyra.

Jak udało nam się ustalić, pozyskanie byłego jeźdźca Lotosu Wybrzeże biorą pod uwagę zespoły z Zielonej Góry i Wrocławia. W przypadku Falubazu Stachyra miałby być uzupełnieniem składu ze względu na niską średnią. Z kolei w przeżywającej ciężkie chwile Sparcie szukają sposobów, by załatać stratę jaką jest odejście Macieja Janowskiego. Wiadomo już jednak, że we Wrocławiu powstanie drużyna bez wielkich nazwisk.

Komentarze (0)