Temat tarnowskiej Unii i Sebastiana Ułamka oraz Krzysztofa Kasprzaka, od których klub żąda gigantycznych odszkodowań za słabą postawę na torze, wzbudza wiele kontrowersji. Te wydarzenia z całą pewnością uważnie obserwuje całe środowisko żużlowe. Zaistniała sytuacja jest dużym zaskoczeniem dla trenera gorzowskiej Stali Piotra Palucha.
- Powiem szczerze, że to ciekawa sytuacja. To trochę szantaż ze strony tarnowskiego klubu. Nie wiem, co z kontraktami nowych zawodników. Pewnie istnieje takie rozwiązanie, żeby nie były one ważne. To by było zrozumiałe. Z jednej strony buduje się drużynę na całego, ma się zaklepanych zawodników, a z drugiej nie ma perspektyw, żeby rozliczyć się za poprzedni rok. Takie działanie jest dla mnie dziwne - uważa Piotr Paluch.
Ciężko powiedzieć, czy zaistniała sytuacja pociągnie za sobą negatywne konsekwencje w przypadku tarnowskiego klubu. - Z jednej strony wiele rzeczy mogłoby się zacząć dopiero na rynku transferowym, ale i tak nie dla wszystkich drużyn. Mogliby skorzystać jedynie ci, którzy nie mają skompletowanych składów. To byłaby ciekawa sytuacja, ale nie sądzę, że wycofanie Unii wchodzi w grę. Skoro klub poszedł tak daleko, to podejrzewam, że znajdą się pieniądze na zaległości dla zawodników - przewiduje Paluch.