- Zmiany na liście startowej nie obniżą prestiżu cyklu Grand Prix, bo pierwsza ósemka nadal jest mocna. Praktycznie rzecz biorąc, to czy ktoś będzie w danym wyścigu czwarty, albo to, czy 14 lub 15 miejsce zajmie ten lub tamten zawodnik jest sprawą drugorzędną - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
W Drużynowym Pucharze Świata zmieni się z kolei liczba zawodników (z pięciu na czterech), wyścigów będzie 20, a pewne miejsce w finale będzie miał organizator imprezy. - Myślę, że to rozwiązanie wprowadzono po to, aby więcej drużyn miało szansę. Nie wysuwałbym jednak tak dalece idących wniosków, że ma to na celu zrobić źle dla Polski. To jest raczej po to, żeby zwiększyć szanse drużyn nie będących w stanie wystawić tylu dobrych zawodników. Nie wiem natomiast, czy pewne miejsce dla organizatora jest dobrym pomysłem. Moim zdaniem rozdawnictwo jeszcze nic dobrego nie przyniosło - zakończył prezes Caelum Stali Gorzów.