Artur Bieliński dla SportoweFakty.pl: Nie ma aż tylu dobrych krajowych juniorów

Nowy regulamin dla pierwszej i drugiej ligi to częsty temat dyskusji w jesienne, niezbyt ciepłe wieczory. Niektóre przepisy wywołują pewne kontrowersje. Portal SportoweFakty.pl sprawdził, co na temat nowych wytycznych sądzi p.o. prezesa Lubawy Litex Ostrów Wielkopolski, Artur Bieliński.

- Jeśli mam się wypowiedzieć na temat nowego regulaminu, to zacznę od tego, że dotychczasowy regulamin finansowy był abstrakcją. Jego wytyczne nie były przestrzegane. Myślę, że jest wiele symptomów wskazujących na to, że regulamin finansowy, który będzie obowiązywał na nowy sezon również w jakiś sposób będzie omijany. Takie mam na dzień dzisiejszy podejrzenia widząc, jakie żądania mają zawodnicy, a jakie stawki obowiązują w pierwszej lidze - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Artur Bieliński.

Regulamin finansowy to kontrowersyjna kwestia, mająca zarówno zwolenników, jak i przeciwników. - Podchodzę do tego w ten sposób, że w każdej lidze są zespoły, które mają ambicje oraz te, które chcą po prostu przejechać ligę, lub też bronić się przed spadkiem. Nie wiem, czy kwota półtora miliona w pierwszej lidze będzie możliwa dla każdej ekipy do przypilnowania. W sytuacji, w której zespół z Ostrowa będzie walczył o to, żeby się przede wszystkim w tej pierwszej lidze utrzymać, to ta kwota jest do zrealizowania. Nie wiem jednak, czy w przypadku drużyn, które mają jakieś większe ambicje, ta kwota jest realna - podkreślił szef ostrowskiego klubu.

Regulamin na sezon 2012 wprowadza również pewne nowe wytyczne. - Jeśli chodzi o juniorów, tych polskich, to na początku był to dobry pomysł. Później jednak, kiedy trafiło to do informacji publicznej, juniorzy polscy postanowili również zarabiać duże pieniądze i wywierają na kluby naciski w postaci wysokich propozycji finansowych. Uważam, że krajowych juniorów, którzy są w stanie zabezpieczyć kluby Ekstraligi i pierwszej ligi nie ma na tylu dobrych, żeby te kluby były obsługiwane w odpowiedni sposób. Przede wszystkim w taki, żeby odbywało się to na normalnych zasadach finansowych. Co do próby toru, jest to przepis, który dla mnie jest obojętny, ale pewnie w każdym klubie spowoduje delikatne zwiększenie kosztów, bo będzie wiązało się to z tym, że karetki czy lekarze będą musieli dojechać pół godziny, czy też godzinę przed zawodami. Narazi to więc kluby na pewne dodatkowe koszty - stwierdził sternik.

Bieliński zwrócił uwagę na to, że regulamin dla pierwszej i drugiej ligi nie jest ujednolicony. - Najważniejsze jest to, że nowy zbiór przepisów stara się w pewien sposób nawiązać do tego, co obowiązuje w Ekstralidze. Myślę, że regulaminy powinny być tworzone w ten sposób, że albo wszyscy jedziemy na tych samych warunkach, albo powstaje jakiś dodatkowy kłopot - zakończył.

Komentarze (0)