Piotr Protasiewicz dla SportoweFakty.pl: Twórców regulaminu czeka twardy orzech do zgryzienia

Żużlowa Liga Mistrzów, czyli teoretycznie pomysł z kosmosu biorąc pod uwagę to, że zawodnicy mogą startować w kilku drużynach, dość nieoczekiwanie rusza od sezonu 2012. Na razie bez udziału polskich zespołów, ale za to z kilkoma polskimi jeźdźcami. Jednym z jej uczestników będzie Piotr Protasiewicz, który broni barw wicemistrza Szwecji, Indianerny Kumla.

W tym artykule dowiesz się o:

- Trudno mi jednoznacznie ocenić jak to będzie wyglądało i powiedzieć, co to jest za twór. Nie znamy bowiem jeszcze dokładnych warunków ani układu, jak to ma być rozegrane jeśli chodzi o daty. Jeśliby miało to wystartować, nie wiadomo jak dużo tych rozgrywek ma być, w jakich terminach miałyby one się odbywać. Czy nie trzeba będzie z czegoś rezygnować kosztem Ligi Mistrzów? Naprawdę, nie znam szczegółów, nie wiem jak będzie to funkcjonować. W związku z tym nie chciałbym się wypowiadać czy uważam to za dobry pomysł, czy też nie. Jakieś informacje muszą do mnie niebawem dotrzeć, bo jeżdżę od kilkunastu lat w jednej drużynie w Szwecji, w Indianernie Kumla. Zdobyliśmy w tym roku wicemistrzostwo Szwecji, więc będziemy brali udział w tych rozgrywkach, podobnie jak ekipy z Danii i Anglii. Podejrzewam więc, że jakiś konkretne wiadomości na ten temat do mnie dotrą. Na chwilę obecną nie będę się jednak ustosunkowywał do pomysłu utworzenia Ligi Mistrzów, bo nie znam szczegółów - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Piotr Protasiewicz.

W sezonie 2012 w żużlowej Lidze Mistrzów nie biorą jeszcze udziału kluby z Polski. Gdyby jednak również reprezentanci naszego kraju znaleźli się w rozgrywkach, doszłoby do pewnych trudności z zawodnikami, którzy mają kontrakty w kilku ligach. Piotr Protasiewicz na przykład jest jeźdźcem mistrza Polski Stelmet Falubazu Zielona Góra i wicemistrza Szwecji, Indianerny Kumla. - Są chyba jakieś mądre głowy, które chcą stworzyć regulamin tych rozgrywek i doprowadzić do tego, żeby takich sytuacji było jak najmniej. Jest to kwestia przypisywania poszczególnych zawodników do danych drużyn. Pewnie są tam jakieś punkty, które mówią o tym co, jak, kto i z kim, kto w jakim zespole. Uważam, że nie jest to nasz problem. Ktoś ten regulamin tworzy i wszystkie te problemy musi rozwiązać. Dość twardy orzech do zgryzienia czeka twórców przepisów. Wszyscy wiemy, że zawodnicy mogą startować teoretycznie w aż trzech drużynach, które będą między sobą rozgrywały pojedynki. Jak tu więc ich przypisać, żeby potem nie było zgrzytów? - zakończył "PePe".

Piotr Protasiewicz w sezonie 2012 będzie jeździł w żużlowej Lidze Mistrzów. Na razie jednak nie w barwach Stelmet Falubazu tylko Indianerny Kumla

Komentarze (0)