Jacek Ziółkowski (kierownik Marmy Rzeszów): Co można powiedzieć o takiej jeździe? Może niech nasi zawodnicy wezmą przykład od zawodników z Wrocławia, którzy robili z nimi na torze co chcieli. Cóż, pozostaje nam walka w barażach o prawo występów w Ekstralidze. Na pewno trzeba będzie poważnie się zastanowić co zrobić aby było lepiej w tych meczach niż w tym z Atlasem. Dzisiaj nie pokazaliśmy nic, walczył jedynie Matej Zagar, ale w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. Nie mam nic na usprawiedliwienie drużyny. Przyznam szczerze, że spodziewałem się bardziej wyrównanego meczu, ale wrocławianie byli zdecydowanie lepiej zmotywowani i przygotowani i wyjeżdżamy stąd pokonani.
Matej Zagar (Marma Rzeszów): Cóż, jestem niepocieszony. Nie lubię przegrywać a dziś przegraliśmy i to zdecydowanie. Atlas świetnie się do tego pojedynku przygotował. Ich zawodnicy już na starcie mieli dużą przewagę bo szybciej od nas wychodzili spod taśmy. Potem na torze też ich było ciężko wyprzedzić. Jason Crump to bez wątpienia klasa światowa, chciałbym jeździć tak jak on.
Dawid Stachyra (Marma Rzeszów): Starałem się szukać optymalnej ścieżki na torze, ale jak widać po punktach nie udało mi się jej znaleźć. Nie jestem w stanie na świeżo po meczu wskazać dokładnie czego nam zabrakło do zwycięstwa, ale ogólnie mówiąc nie byliśmy dzisiaj drużyną. W Atlasie punktował każdy, u nas praktycznie prócz Mateja Zagara nikt. Wrocław miał także lidera, Jasona Crumpa który biegał i cały czas im podpowiadał jak jechać, jak ustawić motor. Pomoc takiego zawodnika jest na pewno w takich momentach bardzo cenna.
Marek Cieślak (trener Atlasu Wrocław): Nie ma o czym gadać, zlaliśmy ich zgodnie z planem. Pewnie, że jestem zadowolony jak drużyna wygrywa i wszyscy tak ładnie i z zębem jadą. Trochę wody na tor wylaliśmy (śmiech), ale przecież było bardzo gorąco i nie chcieliśmy aby za bardzo się kurzyło (śmiech). Na serio – wszyscy wiedzą jak będzie przygotowany tor we Wrocławiu, ale jakoś nie wszyscy na nim sobie radzą. Ale to nie mój problem, ja odpowiadam za Atlas. Oczywiście, że walczymy do końca. Możemy jeszcze niektórych zaskoczyć.
Dariusz Śledź (kierownik Atlasu Wrocław): Bardzo pomógł nam Jason. Nie tylko ustawiał kolegom silniki, aby spisywały się jak najlepiej na nawierzchni wrocławskiego toru ale także użyczył on nam swojego sprzętu. Jego motocykle czekały w gotowości. Cały czas nas także mobilizował do walki. To jest prawdziwy lider. Zakładaliśmy, że Rzeszów trochę wyżej postawi nam poprzeczkę. Mają przecież w składzie Scotta Nichollsa i Kennetha Bjerre, którzy przecież świetnie znają wrocławski tor i powinni na nim zrobić co najmniej przyzwoite punkty. Ale na nasza korzyść coś im nie wyszedł ten mecz. Przed nami kolejne mecze i fajnie byłoby ugrać coś więcej niż tylko szóste miejsce. Jest jeszcze troszkę czasu aby to zmienić.
Daniel Jeleniewski (Atlas Wroclaw): Cała drużyna starannie przygotowywała się do tego meczu. Ja także wiele uwagi poświęciłem temu pojedynkowi. Opłacało się. To pierwszy mój komplet 15 punktów w występach w Atlasie i w Ekstralidze. Oby więcej było takich wyników w moim wykonaniu. Motor dobrze chodził na starcie, a to dziś była połowa sukcesu. Fajnie jest uczucie, że zjeżdża się z toru niepokonanym. Zaczeliśmy wszyscy punktować, szkoda że tak późno bo inną stawkę miałby w tej chwili ten mecz. Nie poddajemy się i będziemy walczyć do końca o jak najlepsza pozycję w tabeli.