Corrida - speedway po argentyńsku! Co czeka juniorów?

Polscy zawodnicy po raz pierwszy zawitali do Argentyny, by wziąć udział w indywidualnych mistrzostwach tego kraju. Jednak to, co zastali oni oraz inni zawodnicy europejscy, nie mieści się w żadnych żużlowych standardach.

W tym artykule dowiesz się o:

Po raz pierwszy do Argentyny wybrali się polscy żużlowcy na rozgrywane tam w okresie zimowym Międzynarodowe Mistrzostwa Argentyny. Rafał Fleger i Adrian Gomólski pojechali tam pełni nadziei na lepsze przygotowanie do kolejnego sezonu. Jednak to co tam ich zastało a także innych europejskich jeźdźców jak: Norbert Magosi (Węgry) ubiegłoroczny triumfator tych rozgrywek, Matej Kus (Czechy), Andriej Kobrin (Ukraina), Manuel Hauzinger (Austria) i Guglielmo Franchetti (Włochy) nie mieści się w żadnych sportowych standardach.

Pierwszym problemem było dostarczenie sprzętu zawodnikom. Mistrzostwa miały rozpocząć się 7 grudnia, jednak motocykle czekały na odprawę, terminy kolejno przesuwano aż do 18 grudnia, kiedy to rozegrano I rundę mistrzostw. Opóźnienie było spowodowane opieszałością argentyńskich służb celnych, które nie potrafiły czy też nie chciały odprawić sprzętu zawodnikom europejskim.

Zobacz także: Chuligani kopali Gomólskiego!

Nie wszystkim wiadomo, ale w tych rozgrywkach startuje aż pięciu zawodników w jednym biegu a punktacja wygląda następująco: 1 miejsce 3 pkt, 2 miejsce 2 pkt, 3 miejsce 1 pkt, za 4 i 5 miejsce zawodnicy nie otrzymują punktów. W biegach finałowych za pierwsze miejsce w wielkim finale otrzymuje się 8 punktów, potem kolejno 7, 6, 5 i 4 punkty. W małym finale punktacja jest taka sama jak w zwykłym biegu czyli 3, 2, 1, 0, 0. Takie nagradzanie punktami zawodników obowiązuje w Argentynie już od kilku lat. Jednak po pierwszej rundzie na stronach argentyńskich pojawiły się wyniki ze... szklanej kuli. Otóż Manuel Hauzinger nie wiadomo jak i gdzie uzyskał 18 lub 12 punktów. Aż taka rozbieżność w podawanych wynikach budzi niemałe zdziwienie. Jednak to i tak wydaje się niezgodne z prawdą, gdyż według zdobytych punktów na torze powinien mieć ich tylko... dziewięć!

Argentyńczycy naprawiają błędy i biją się w pierś!

Drugą rundę rozegrano 20 grudnia i tu się dopiero zaczęło dziać. Nadzieja Czechów Matej Kus został wyrzucony z rozgrywek. Adrian Gomólski prawdopodobnie pobity w parkingu przez mających gorąca krew argentyńskich kibiców. Kus "ściął" się w jednym z biegów z gwiazdą argentyńskich torów Lisandro Husmanem i doszło pomiędzy nimi do rękoczynów w stylu Nicholls - Sajfutdinow. Dodatkowo po defekcie silnika, nie pozwolono Kusowi na jego wymianę! Z kolei Adriana Gomólskiego zaatakowano, gdyż za ostro jeździł i do tego nie fair. Wiadomo, że speedway to sport nie dla panienek, a Adrian to waleczny zawodnik, ale czy jest to powód by grupa około 30 kibiców kopała go w parkingu? Ponadto z relacji internetowych wynika, iż miał zostać czy też chciano go ugodzić śrubokrętem. Dopiero działania sił porządkowych i jego ucieczka do biura zawodów zapobiegła tragedii.

Zobacz biegi z udziałem Gomólskiego i Flegera (wideo)

Tę rundę wygrał Hauzinger i prowadzi w klasyfikacji, jednak jak to się ma do zdobyczy punktowej tego nikt nie wie. Z relacji europejskich zawodników wynika, iż zawody są prowadzone w skandaliczny sposób. O punktacji już wspomniałem, jak i o bezpieczeństwie i uczciwości miejscowych działaczy. Jednak do tego dochodzi fakt, iż miejscowi jeżdżą na starych tłumikach, a protesty europejczyków nic nie dają. Nie ma żadnej kontroli sprzętu, w parkingu kibice chodzą jak chcą. W związku z tym grupa zawodników ze Starego Kontynentu zastanawia się nad opuszczeniem Argentyny i wycofaniem z zawodów.

Takie wieści z Ameryki Południowej nie napawają optymizmem przed mającymi się tam odbyć w przyszłym sezonie dwoma rundami Mistrzostw Świata Juniorów. Ciekawe dlaczego nie wybrał się tam nikt z FIM czy BSI, by na miejscu ocenić możliwości organizacyjne członków federacji FEBOM, która organizuje mistrzostwa Argentyny. Co będzie jeżeli celnicy zatrzymają motocykle juniorów na powiedzmy 10 dni? Wtedy zamiast mistrzostw będą mieli wycieczkę? Co się stanie jeżeli, któryś z młodych zawodników spowoduje upadek miejscowego juniora, który zapewne wystąpi w tych rundach z dziką kartą. Jak zapewnić bezpieczeństwo zawodnikom, uczciwość rozegrania zawodów? W Europie, kontroluje się tory, ogląda zawody i karze organizatorów za to, że "deszcz spadł" a nikt nie obserwuje poczynań przyszłych organizatorów Mistrzostw Świata. Czy FIM przemyśli swoją decyzję o przyznaniu Argentynie mistrzowskich zawodów po takich wieściach?

Komentarze (0)