Lekcja od mistrza - relacja z VIII Opolskiej Gali Żużla na Lodzie

Sławomir Drabik zwyciężył w ósmej edycji opolskiej gali lodowej. 45-letni częstochowianin wyprzedził w finale o 28 lat młodszego Artura Czaję oraz Szymona Kiełbasę. Po raz kolejny dopisała publiczność, która wypełniła trybuny "Toropolu" prawie po brzegi.

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus

Drabik, uznawany za najlepszego zawodnika w żużlowych wyścigach na lodzie, był faworytem turnieju i nie zawiódł. Wygrał bezapelacyjnie. Imponował efektowną i efektywną jazdą. Tylko raz musiał uznać wyższość rywala, a jego pogromcą okazał się w półfinale Artur Czaja. Jednak w finale mistrz udzielił lekcji mniej doświadczonym przeciwnikom i zgarnął nagrodę za zwycięstwo - 43-calowy telewizor plazmowy. - Gratulacje dla Sławka. Zasłużył na triumf - mówił zdobywca drugiego miejsca Artur Czaja. - Jestem oczywiście zadowolony z wyniku. W tamtym roku zająłem trzecią pozycję, w tym drugą, więc jest progres. Rywalizacja sportowa schodziła dziś na dalszy plan. Najważniejsza była zabawa i pomoc dzieciom.

Niespodziewanie na trzecim stopniu podium stanął Szymon Kiełbasa, który debiutował na "Toropolu". Brak doświadczenia nie przeszkodził mu w osiągnięciu świetnego rezultatu. - Na piątkowym treningu nie potrafiłem przejechać jednego kółka - przyznawał wychowanek Unii Tarnów. - Pomalutku rozkręcałem się i złapałem odpowiedni rytm. Żałuję biegu finałowego, w którym słabo wystartowałem. Zbyt gwałtownie puściłem manetkę i zostałem w miejscu.

Bardzo dobrze w rundzie zasadniczej spisywał się Adrian Miedziński, który w dziesiątym biegu stoczył ładny pojedynek o trzy punkty z Drabikiem. Wydawało się, że zawodnik Unibaxu Toruń powalczy o turniejowe zwycięstwo, lecz w półfinale popełnił błąd i został wyprzedzony przez Szymona Kiełbasę. - Nie przejmuję się tym, ponieważ zawody miały charakter zabawy - komentował Miedziński. - Jechałem bez żadnej napinki, na luzie. O rywalizacji nie było mowy. Poziom podwyższa się. Każdy wyciąga wnioski z wcześniejszych lat i stara się nie stać, tylko jeździć na lodzie.

O tym, że wyniki z klasycznego żużla nie muszą się przekładać na jego lodową odmianę, przekonali się między innymi Grzegorz Walasek, Patryk Dudek czy Marcin Jędrzejewski. - Na pewno na lodzie jest bardziej ślisko - żartował "Siopek". - Oprócz tego inaczej zachowuje się tylne koło motocykla, a tor jest zdecydowanie krótszy. Oczywiście każdy starał się wygrać, ale trudno większą wagę przywiązywać do wyników.

Impreza po raz kolejny zakończyła się organizacyjnym sukcesem. Trybuny "Toropolu", mieszczące trzy tysiące widzów, wypełniły się niemal po brzegi. To jak na opolskie warunki fenomen. Całkowity dochód zostanie przeznaczony na leczenie chorych dzieci. - Przy poprzednich edycjach udało nam się zebrać ok. 30-40 tysięcy złotych - tłumaczył organizator gali Piotr Żyto. - Myślę, że w tych granicach będzie oscylowała suma za ten rok. Cieszymy się, że publiczność dopisała. To dla nas wymierna ocena i zachęta do pracy. Zawodnicy za udział nie pobierają wynagrodzenia. Otrzymują jedynie kilka złotych za dojazd, ale jest to naprawdę śmieszna kwota.

Niestety, gala nie przyniosła większych sportowych emocji. Program ósmej edycji niewiele różnił się od ubiegłych. Tradycyjnie na tafli pojawił się kierowca rajdowy Paweł Dytko oraz zawodnicy na motocrossach, quadach i gokartach. Odbyła się także prezentacja HAWI Racing Team. Te wydarzenia nie wywołały dużego zainteresowania wśród widzów, którzy czekali na występy żużlowców. Ci wyjechali do pierwszego biegu dopiero o 19.30, a zawody skończyli półtorej godziny później. - Zdajemy sobie sprawę z niedociągnięć - tłumaczył Piotr Żyto. - Poważnie traktujemy uwagi kibiców i postaramy się wyciągnąć wnioski. Zamierzamy w większym stopniu postawić na speedway.

Publiczność rozgrzali za to żużlowcy-amatorzy z Chóraganu Zielona Góra, którzy ścigali się w przerwach między wyścigami turnieju głównego. Gdy motocykl odmówił posłuszeństwa Rafałowi Prokopiukowi, ten postanowił... przebiec pozostałe okrążenia. W ślady Prokopiuka poszli jego koledzy z drużyny, kiedy podczas kolejnej przerwy również nie potrafili odpalić silników. Cała czwórka stanęła na starcie bez swoich maszyn i wyścig ukończyła na dwóch nogach, za co została nagrodzona gromkimi brawami.

Wyniki:
1. Sławomir Drabik - 12+2+3 (3,3,3,3)
2. Artur Czaja - 9+3+2 (1,3,2,3)
3. Szymon Kiełbasa - 9+2+1 (2,2,2,3)
4. Mateusz Kowalczyk - 10+3+0 (3,2,3,2)
5. Adrian Miedziński - 11+1 (3,3,3,2)
6. Grzegorz Walasek - 5+1 (2,0,2,1)
7. Mirosław Kowalik - 5 (1,2,1,1)
8. Patryk Dudek - 4+0 (2,1,w,1)
9. Marcin Jędrzejewski - 3+0 (0,1,0,2)
10. Łukasz Przedpełski - 3 (1,1,1,0)
11. Wojciech Lisiecki - 1 (0,0,1,0)
12. Roman Cejka - 0 (0,d,0,0)

Bieg po biegu:
1. Drabik, Dudek, Przedpełski, Cejka
2. Miedziński, Walasek, Czaja, Jędrzejewski
3. Kowalczyk, Kiełbasa, Kowalik, Lisiecki
4. Drabik, Kowalik, Jędrzejewski, Lisiecki
5. Miedziński, Kiełbasa, Dudek, Walasek
6. Czaja, Kowalczyk, Przedpełski, Cejka (d)
7. Drabik, Walasek, Kowalik, Dudek (w)
8. Miedziński, Kiełbasa, Przedpełski, Jędrzejewski
9. Kowalczyk, Czaja, Lisiecki, Cejka
10. Drabik, Miedziński, Kowalik, Cejka
11. Kiełbasa,Kowalczyk, Walasek, Przedpełski
12. Czaja, Jędrzejewski, Dudek, Lisiecki

Półfinały:
13. Czaja, Drabik, Walasek, Jędrzejewski
14. Kowalczyk, Kiełbasa, Miedziński, Dudek

Finał:
15. Drabik, Czaja, Kiełbasa, Kowalczyk

Widzów: ok. 2700.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×