- Ludzie, którzy najpierw doprowadzili do tego, że z Polonii odeszli Tomasz i Jacek, teraz konsekwentnie realizują swoje założenia - dodał dziadek młodego zawodnika.
Te zarzuty odpiera Marian Dering. - Moje rozmowy z Władysławem Gollobem zakończyły się na takim etapie, że powiedziałem, że może u nas jeździć, ale na takich samych zasadach jak pozostali juniorzy. Nie będę zdradzał szczegółów rozmów, ale nie chodziło tu tylko o finanse. Były też inne rozbieżności - przyznał prezes bydgoskiego klubu.
- Polonię stać na wielomilionowe kwoty dla innych. A czym jest przy tym podstawowe zaopatrzenie sprzętowe i minimum finansowe, jeżeli klub jest faktycznie zainteresowany danym zawodnikiem? - pyta z kolei Władysław Gollob.
Źródło: Gazeta Wyborcza