18-latek natychmiast trafił do szpitala, gdzie na oddziale intensywnej terapii został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Młody żużlowiec na szczęście oddycha samodzielnie i reaguje na bodźce.
- Nie ukrywam, że makabryczny wypadek Brentona zaszokował nas. Na tę chwilę nie znamy szczegółów, zwłaszcza, że dzieli nas dystans 12000 mil. Czekamy na informacje, które ma nam przekazać matka żużlowca - powiedział Ian Rae - właściciel Berwich Bandits.