W poniedziałek na konferencji prasowej Lubelskiego Węgla KMŻ prezes tego klubu przekazał: - Kilka dni temu byliśmy z Jackiem Ziółkowskim [kierownikiem drużyny LW KMŻ - przyp. red.] na kolacji z Peterem i przedstawiliśmy sobie z zawodnikiem wzajemne oczekiwania. W jakimś stopniu zbliżyliśmy swoje stanowiska, ale Karlsson był również na rozmowach w Ostrowie, gdzie bardzo mocno w walkę o jego kontrakt włączyli się bracia Garcarkowie, a z bardzo dużymi pieniędzmi zgłosił się do niego klub z Rybnika. Rybnik daje większe pieniądze, zamieszali troszkę chłopcy stamtąd, więc nie wiem czy nas lub Ostrów będzie stać na Petera - mówił Dariusz Sprawka.
Jak udało nam się dowiedzieć, rzeczywiście klub z Rybnika przedstawił ofertę Peterowi Karlssonowi, jednak nie była to jak mówił prezes lubelskiego klubu oferta mogąca namieszać przez duże pieniądze. - Potwierdzam, że z naszej strony wyszła oferta do Petera Karlssona. On jednak przedstawił nam jeszcze wyższą ofertę. Mogę zapewnić, że nie było horrendalnej propozycji z naszej strony - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Maciej Simionkowski, menadżer ROW-u Rybnik.
Jak zauważa Simionkowski, są racjonalne dowody mówiące o tym, że z Rybnika nie mogła wyjść żadna nadzwyczajnie intratna propozycja w kierunku Szweda. - Jak byśmy mieli takie możliwości, to byłoby u nas więcej nazwisk zawodników z pierwszej ligi. Oczywiście byliśmy zainteresowani Karlssonem, ale jak już wspomniałem, była to tylko i wyłącznie oferta na miarę naszych możliwości - stwierdził. Mimo różnych medialnych spekulacji (w tym list otwarty Niezależnej Grupy Wsparcia), rybnicki zespół ze spokojem przygotowuje się do ligi. - Nie rozumiem dlaczego mielibyśmy w tym momencie wykonywać jakieś nerwowe ruchy - dodał na zakończenie Simionkowski.