Grand Prix 2012, czyli 15 najlepszych żużlowców świata. Czy aby na pewno?

Już 31 marca w nowozelandzkim Auckland zainaugurowany zostanie tegoroczny cykl Grand Prix. Znalazło w nim miejsce kilku zawodników, którzy nie są powszechnie uważani za żużlowców z czołowej piętnastki na świecie.

Po ograniczeniu średniej KSM stało się jasne, że nie będzie w polskiej lidze dream teamów, gdyż przy posiadaniu trzech liderów z wysokimi średnimi, trzeba dokooptować do składu teoretycznie słabszych zawodników. Mimo to postanowiono wprowadzić przepis, według którego w drużynie ENEA Ekstraligi może jeździć w meczu ligowym tylko jeden uczestnik cyklu Grand Prix. Przez to rywalizacja o miano Indywidualnego Mistrza Świata nie będzie miała już takiej renomy, jak to miało miejsce w poprzednich latach. Kilku żużlowców, zrezygnowało z jazdy w światowej elicie, aby móc jeździć w najlepszej lidze globu.

Na szczęście z udziału w cyklu Grand Prix nie zrezygnował nikt z czołowej ósemki ubiegłorocznych zmagań. W elicie pojadą też trzej kolejni żużlowcy globu z 2011 roku, którzy dostali kolejną szansę w postaci Dzikiej Karty. Oglądać będziemy także Antonio Lindbaecka i Bjarne Pedersena, którzy wygrali w Vetlandzie finał Grand Prix Challenge i uzyskali tym samym możliwość walki wśród najlepszych. Przyjęli oni numery startowe, które pozwolą im walczyć wśród (teoretycznie) piętnastu zawodników świata. Obaj zrezygnowali jednak z bycia jednymi z 50 seniorów, którzy będą rywalizować w ENEA Ekstralidze i znaleźli dla siebie miejsce na zapleczu elity w Polsce.

Później zaczęła się już jednak typowa łapanka. Z jazdy wśród najlepszych zrezygnowali Piotr Protasiewicz i Darcy Ward, których skusiły występy w najlepszej lidze świata. Pojawiały się informacje o kolejnych zawodnikach, którzy wystąpili w finale Grand Prix Challenge, ale zrezygnowali ze swoich marzeń (bo gdyby awans do Grand Prix nie był ich marzeniem, to w ogóle nie braliby udziału w kwalifikacjach). Ostatecznie okazało się, że w "piętnastce najlepszych zawodników na świecie" są Peter Ljung (szóste miejsce w Grand Prix Challenge) i Hans Andersen, jeden z najgorszych seniorów ubiegłorocznych rozgrywek w Polsce i czternasty zawodnik Grand Prix Challenge. Dobrze, że chociaż on przyjął nominację, bo niewielu kibiców wyobraża sobie występy w Grand Prix znanego z jazdy w drugiej lidze polskiej sympatycznego Rosjanina Wiktor Gołubowskija, który przecież uplasował się tylko cztery miejsca za Duńczykiem.

Ze względu na znakomite, "nowatorskie przepisy w Polsce ", jedynymi klubami mającymi po dwóch przedstawicieli cyklu Grand Prix, które mogą ich wystawić razem w meczu są Lechma Start Gniezno i GTŻ Grudziądz, którzy może i w I lidze są potentatami, jednak już niewielu (nawet pomimo posiadania łącznie czterech uczestników "prestiżowego cyklu") dawałoby nawet połączonym siłom gnieźnieńsko-grudziądzkim szansę na skuteczną walkę o medale w ENEA Ekstralidze. Całkiem zabawny wydaje się fakt, że Drużynowy Mistrz Polski z 2011 roku musiał pozostawić w swoim składzie jednego uczestnika Grand Prix, a nawet drugoligowy zespół teoretycznie mógłby pochwalić się czterema takimi zawodnikami.

Jedynym pozytywem całego cyrku związanego z nominacjami jest to, że być może działacze mówiący wszem i wobec o chęci podniesienia prestiżu cyklu Grand Prix zastanowią się wreszcie jak to jest, że żużlowcy którym oni dali szansę i wytypowali ich do walki o miano najlepszego zawodnika globu, wybierają jazdę w 40-milionowym kraju ze wschodniej części Unii Europejskiej. Może naprawdę powalczą wreszcie o prestiż i o to, żeby zawodnikom jazda w Grand Prix i walka o najwyższe laury opłacały się - również finansowo - bardziej, niż mecz ligowy w Polsce? A może trzeba pomyśleć o wdrożeniu pomysłu Zenona Plecha, żeby cykl Grand Prix przekształcić w walkę o Puchar Świata, a rywalizację o Indywidualne Mistrzostwo Świata zmienić na jednodniowy turniej, w którym każdy bieg byłby walką o życie?

Lista startowa Grand Prix 2012:
1. Greg Hancock (USA)
2. Andreas Jonsson (Szwecja)
3. Jaroslaw Hampel (Polska)
4. Jason Crump (Australia)
5. Tomasz Gollob (Polska)
6. Emil Sajfutdinow (Rosja)
7. Kenneth Bjerre (Dania)
8. Chris Holder (Australia)
9. Fredrik Lindgren (Szwecja)
10. Nicki Pedersen (Dania)
11. Chris Harris (Wielka Brytania)
12. Antonio Lindback (Szwecja)
13. Bjarne Pedersen (Dania)
14. Peter Ljung (Szwecja)
15. Hans Andersen (Dania)

Komentarze (27)
avatar
smok
3.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ostatnie 5 nazwisk to dno. Lepsi są od nich m. in. PePe, Ward, Batchelor, Holta, Bartek Czekański, Grisza Łaguta, Sullivan, Zagar. 
avatar
Zaba
3.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Andersen ten "dołek w karierze" ma od trzech lat, i nie zanosi się aby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Gdyby Protasiewicz utrzymał formę z zeszłego sezonu to na pewno gwarantowałby l Czytaj całość
tom1976
3.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Protasiewicz i szczeniak Ward nie wystąpią i GP nie będzie już mocne??? Bez przesady. Wydaje mi się że Protas zająłby dalsze miejsce od Andersena który miał "dołek" w karierze. Niestety Polski Czytaj całość
Sylar
2.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lista startowa Grand Prix 2012:
1. Greg Hancock (USA)
2. Andreas Jonsson (Szwecja)
3. Jaroslaw Hampel (Polska)
4. Jason Crump (Australia)
5. Tomasz Gollob (Polska)
6. Emil Sajfutdinow (Rosja)
7
Czytaj całość
avatar
Jason UT
2.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ci dwaj ostatni to potrzebni są jak zającowi dzwonek na ogonie, jesli nie ma kto jechać to niech i nawet jedzie 10 zawodników ,ale najlepszych a nie zawodnicy z pierwszej łapanki