Oficjalnie Michał Widera nie jest jeszcze trenerem Ostrovii, ale już od dłuższego czasu było wiadomo, że właśnie ten menedżer poprowadzi zespół beniaminka pierwszej ligi. - Mój status w Ostrowie jest na razie dżentelmeńską umową. Dla mnie liczy się bardziej słowo i uścisk dłoni niż papier. Myślę, że przed pierwszą kolejką zostanie wszystko sprecyzowane i przelane na papier - wyjaśnia Widera.
Na niespełna miesiąc przed startem ligi zmienił się system rozgrywek i terminarz pierwszej ligi. Jak na to zapatruje się Michał Widera? - Dowiedzieliśmy się, że jedziemy w nowej formule. Ot, polski żużel po prostu. Co ja będę więcej komentował tę sytuację. Czekamy cały czas, aż w końcu może dostaniemy regulamin z Polskiego Związku Motorowego - mówi.
Dla Ostrovii celem jest przede wszystkim utrzymanie w pierwszej lidze. Teoretycznie utrzymać się można nawet zajmując szóste miejsce, ale w Ostrowie nie ma mowy ani o minimalizmie, ani też nadmiernej presji. - Chcemy jechać każdy mecz na sto procent umiejętności każdego zawodnika. Dla nas słowo "musimy" nie istnieje. Wiemy, że są play-offy z udziałem czołowej czwórki. Dla drużyn piątej i szóstej sezon praktycznie skończy się w sierpniu. Pewnie, że fajnie byłoby awansować do play-off, ale nie za wszelką cenę. Nie chodzi przecież o to, by wypompować się finansowo - kończy Michał Widera.