Mariusz Puszakowski we wtorek wystąpił gościnnie w treningu punktowanym w Ostrowie w barwach Unibaksu Toruń i zaprezentował się z bardzo dobrej strony.
- Odebrałem we wtorek silnik od mechanika. Jechałem w ciemno, ale szło dobrze. Wszystkie trzy biegi przyjechałem na 5:1 z chłopakami z Torunia. Starałem się młodszym kolegom pomóc. Wypuszczałem ich do przodu i pilnowałem, by dojechać do mety na drugiej pozycji - ocenia sparingowe jazdy.
Mariusz Puszakowski przez długi czas nie wiedział, gdzie będzie startował, choć miał podpisany kontrakt w Pile. Z niepokojem czekał na rozwój sytuacji w tym mieście.
- Odetchnąłem z ulgą po tym, jak dowiedziałem się, że Piła jednak startuje w lidze. Wiadomo, trochę nocy nieprzespanych było przez Polonię Piła. A może to i lepiej? Trochę na wadze się przez te nerwy zgubiło (śmiech). Jestem zadowolony, że w końcu wyjaśniła się sytuacja w Pile. W poniedziałek podpisałem kontrakt z Victorią i jedziemy. Dzięki Bogu, że startujemy - mówi doświadczony żużlowiec.
Na skutek niepewności, co do startu pilskiej drużyny w lidze, żużlowcy, którzy mieli podpisane kontrakty z Polonią, rozglądali się już za innymi klubami. - Jakieś rozmowy na pewno były, ale cały czas byłem w kontakcie z Piotrem Szymko i nie ukrywam, że liczyłem na starty w Pile. Udało się. Oby było dobrze - dodaje.
Victoria Piła praktycznie nawet nie za pięć dwunasta, co pięć po dwunastej dołączyła do grona drugoligowców. Jakie założenia przyświecać będą potencjalnemu jednemu z liderów tej drużyny? - Cel na ten sezon to przede wszystkim przejechać go cało i zdrowo. Wówczas wyniki same przyjdą. Chciałbym się dobrze zaprezentować i zdobywać jak najwięcej punktow dla Victorii Piła. Każdy z nas ma ambicje i chce się pokazać. Piła wyciągnęła do mnie rękę jako pierwszoligowy klub. Chcę być lojalny i zostaję także w Pile w drugiej lidze. Zobaczymy, co będzie po tym sezonie. Może się tak uda, że zagoszczę w tym mieście na dłużej - przyznaje "Puzon".
Mariusz Puszkowski przygotowywał się do tego sezonu pod kątem pierwszej ligi, wszak z Polonią miał jeździć w tej klasie rozgrywkowej. Okazało się jednak, że wystartuje w drugiej lidze w barwach Victorii Piła. - Miałem obiecane pieniądze przed sezonem. Niestety, nie udało się ich otrzymać. Zainwestowałem w sprzęt z prywatnej kieszeni. Całe szczęście, że jedziemy chociaż w drugiej lidze, bo różnie mogło z tym być. Przygotowany sprzętowo jestem na pierwszą ligę. Wiadomo, że różnie bywa z silnikami i nie zawsze trafia się w odpowiedni sprzęt, ale mogę zapewnić, że jestem dobrze przygotowany do sezonu - kończy żużlowiec Victorii Piła.