Wielu zawodników uważa, że tor w Lesznie jest bardzo wymagający. Jakie zdanie na ten temat ma dyrektor techniczny w częstochowskim klubie - Janusz Stachyra? - Żużlowcy złapali dziennikarzy za język i zamiast zająć się jazdą, czepiają się torów. Kiedyś przyjechało się na zawody, popatrzyło na tor, poszło do szatni, założyło zębatkę i jeździło się w lewo. Nikt nie narzekał na tor - przekonuje on w rozmowie z serwisem wczestochowie.pl.
Włókniarz przed pojedynkiem w Lesznie stawia sobie wysoko poprzeczkę. - Jedzie się po to, żeby zwyciężać i z taką myślą udajemy się na stadion im. Alfreda Smoczyka. Nie będziemy się poddawać przed spotkaniem. Wiadomo, że to Unia jest faworytem. Opinie ekspertów trzeba jednak brać w duży cudzysłów dlatego, że to wróżenie
z fusów. Wszystko wyjdzie w praniu. Do Leszna jedziemy powalczyć i pokazać się z jak najlepszej strony - przekonuje Jarosław Dymek, menedżer Włókniarza.
Źródło: wczestochowie.pl