Tor w Rawiczu, na którym próbne okrążenia miał okazję kręcić Puodżuks, jest zdecydowanie odmienny od tego w Daugavpils, gdzie zawodnik startuje na co dzień. Jak się okazuje, wiele zależy od umiejętności zawodnika. - Jak dobrze jedziesz, to żaden tor nie będzie stanowił problemu. W Rawiczu nie zawsze jest równy, ale można na nim jechać i zdobywać punkty - mówi Kjastas Puodżuks.
Tylko sześć zespołów na pierwszoligowym froncie i co za tym idzie - mniejsza ilość spotkań to bolączka wielu zawodników. Rozwiązaniem są jednak starty zagraniczne. - Rzeczywiście, szkoda, że w tym roku w pierwszej lidze będzie tylko sześć drużyn. Skutkuje to tym, że będzie mniej spotkań. Ja jednak w tym sezonie poza startami w Daugavpils będę reprezentował barwy czeskiego klubu z Divisova, więc spotkań trochę przybędzie. Mam też plany wystartować w Szwecji, jeśli tak się stanie, będzie to Allsvenskan League - dodaje Łotysz.
Temat startów na Wyspach Brytyjskich jest dla 26-letniego zawodnika na chwilę obecną zamknięty, mimo iż w przeszłości przyszło mu już reprezentować barwy jednego z brytyjskich klubów. - Na razie nie myślę o startowaniu w Anglii w nowym sezonie, bo tam jest ciężko. Tamtejsze tory są wymagające, trzeba dużo trenować, a treningi promotorzy niezbyt chętnie przeprowadzają. Jeździłem już w Oxfordzie, ale nic nie wskazuje na to, żebym znowu miał jeździć w Wielkiej Brytanii - oświadcza Kostia.
Łotewski zawodnik nie może narzekać na ilość i jakość posiadanego sprzętu, jaką zgromadził przed nadchodzącym sezonem. - Wydaję mi się, że jestem dobrze przygotowany do zbliżającego się sezonu. Mam nowe silniki i ramy. Łącznie posiadam dwa motocykle i pięć silników - opowiada Puodżuks.
Celem klubu z Daugavpils będzie dostanie się do fazy play-off, a potem zajęcie jak najwyższego miejsca. - Osobiście będę chciał jak najlepiej pojechać każdy wyścig i zdobywać dużo punktów dla mojego zespołu. Z Lokomotivem będziemy chcieli przede wszystkim dostać się do play-offów, a tam może się wszystko zdarzyć, ale mam nadzieję, że uzyskamy zadowalające miejsce - wyznaje były zawodnik Startu Gniezno.
Z łotewskim klubem przed sezonem pożegnał się Maksim Bogdanow, który był niekwestionowanym liderem Lokomotivu. Według Puodżuksa na chwilę obecną ciężko wskazać, kto może przejąć pałeczkę po obecnym reprezentancie Wybrzeża Gdańsk. - Sezon wszystko pokaże, mamy teraz innych, dobrych zawodników. Doszedł Mikael Max i Duńczyk Hansen, jest Roman Povazhny, więc myślę, że będzie to dobry skład do walki w nowych rozgrywkach - przyznaje Łotysz.
Speedway na Łotwie jest ciągle sportem niszowym. Mimo to kandydatów na przyszłych żużlowców nie brakuje. - Nadal u nas jest tylko jeden ośrodek i tu ciężko, żeby coś się zmieniło. Jednak do klubu przychodzi dużo młodych chłopaków i niektórzy z nich mogą okazać się w przyszłości dobrymi zawodnikami - kończy Puodżuks.