Marcin Jędrzejewski: Padła deklaracja, że możemy uratować żużel w Pile

Losy Victorii Piła śledzili nie tylko kibice z całej Polski, ale przede wszystkim zawodnicy, którzy zadeklarowali chęć startów w tym klubie. Jednym z nich jest Marcin Jędrzejewski, który opowiedział nam o problemach związanych z tak długim oczekiwaniem.

Robert Szłapak
Robert Szłapak

Dla Marcina Jędrzejewskiego ostatnie tygodnie były sprawdzianem odporności psychicznej. Zawodnik długo czekał na podpisanie kontraktu i zrobił to dopiero tydzień przed startem ligi. - To było bardzo męczące i bardzo dołujące, ale nie była potrzebna przez to żadna dieta. Jeżeli ktoś chce zrzucić niepotrzebne kilogramy, to może popaść w podobną sytuację (śmiech). Mówiąc już poważnie to rzeczywiście waga zmalała, było sporo nieprzespanych nocy i ogólna nerwówka. Podpisaliśmy kontrakt na starty w I lidze - nie wyszło, to podpisaliśmy na II ligę… w końcu, bo z "Puzonem" wspólnie długo czekaliśmy. Czas nas gonił, ponieważ podpisaliśmy umowy na tydzień przed pierwszym meczem, ale miejmy nadzieję, że to złe dobrego początki.

"Siopek" długo oczekiwał na licencję Victorii i jak sam mówi nie rozpatrywał ofert z innych klubów ze względu na osobę trenera, który go zna od dziecka. - Nie ma się co oszukiwać - zaufaliśmy trenerowi Szymko. Padła w marcu z jego ust deklaracja, że możemy uratować w Pile żużel. Zostaliśmy, nie uciekliśmy i będziemy walczyli o to, aby żużel był w tym mieście jak najdłużej. Zrobimy też wszystko, aby było to ściganie na wysokim poziomie.

Początkowo wychowanek bydgoskiej Polonii miał startować w I lidze i takie też czynił przygotowania. Będzie to z pewnością jeden z jego atutów. - Sprzęt był już gotowy w styczniu i chcieliśmy jak najszybciej zacząć jeździć. Podpisaliśmy umowy na pierwszą ligę, tak też się przygotowywaliśmy. Mieliśmy nadzieję na wybicie się z tej drugiej ligi, ale z klubem trzeba być na dobre i na złe. Nie może być tak, że w trudnym momencie jak najszybciej się ucieka.

Victoria swoje ligowe starty rozpocznie w Rawiczu. Marcin Jędrzejewski zapewnia, że na trudnym terenie postarają się o sprawienie niespodzianki. - Nie będzie łatwych meczów, bo każda drużyna jadąca u siebie ma handicap własnego toru. Czy my będziemy u siebie groźni, czy to będzie Opole i Rawicz… nie możemy na to z tej strony patrzeć. Jaki będzie tor w Rawiczu? Przyjdziemy w poniedziałek i zobaczymy. Gwarantuję, że damy z siebie wszystko i pojedziemy o jak najlepszy wynik. Jestem już całkiem nieźle przygotowany, może nie jest to tyle, ile bym chciał, ale trochę pewności na motocyklu mam. Chcę też podziękować Polonii Bydgoszcz za udostępnienie toru do treningów.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×