Goście postraszyli - relacja ze spotkania Lechma Start Gniezno - Orzeł Łódź

Lechma Start Gniezno pokonał w inauguracyjnym spotkaniu DM I ligi żużlowej zespół Orła Łódź. Gospodarze objęli prowadzenie już po drugim biegu dnia, jednak goście długo "trzymali" wynik, tracąc szanse na zwycięstwo dopiero w biegach nominowanych.

Gnieźnianie byli "papierowym" faworytem spotkania, jednak nikt w Grodzie Lecha nie zamierzał lekceważyć rywala. Trener Lech Kędziora skorzystał więc z usług wszystkich swoich najsilniejszych zawodników, z Antonio Lindbaeckiem i Magnusem Zetterstroemem na czele. Barw Orła bronili natomiast między innymi byli zawodnicy Lechmy Startu - Michał Szczepaniak i Linus Sundstroem. To właśnie oni, do spółki ze świetnie spisującym się Damianem Adamczakiem, stanowili o sile przyjezdnych.

Już pierwsze biegi pokazały, że teorie o łatwym triumfie miejscowych można odłożyć na bok. Goście dysponowali przede wszystkim dobrymi startami, tracili jednak pozycje na dystansie. W początkowej fazie brakowało im również zdecydowanego lidera, bowiem w ośmiu biegach zanotowali zaledwie jedno indywidualne zwycięstwo. - Mówiłem, że łodzianie to nie jest słaby zespół, tylko grupa naprawdę solidnych i potrafiących jeździć zawodników- komentował trener Kędziora. Szkoleniowiec Lechmy Startu z pewnością nie mógł być w pełni zadowolony z postawy wszystkich swoich podopiecznych. Pojedynczy "błysk" zaliczył bezbarwny tego dnia Adam Skórnicki, bez słabszych biegów nie obyli się również Bjarne Pedersen i Scott Nicholls. - Na pewno niektórzy jeszcze troszkę muszą popracować, jednak generalnie nie możemy dramatyzować, takie są inauguracje - stwierdził Kędziora. Należy dodać, że Brytyjczyk, jadąc z tyłu stawki, tradycyjnie już nie uznawał straconych pozycji i imponował walką od początku do końca.

- Jestem bardzo zadowolony. W końcu pokazałem na co mnie stać. Pokazaliśmy, że nie będziemy chłopcami do bicia - mówił po meczu Adamczak, który zasłużył na sporą pochwałę. Wychowanek bydgoskiej Polonii wywalczył 10 punktów, będąc na torze groźnym nawet dla jeżdżącego w cyklu Grand Prix Lindbaecka. Ze świetnej strony pokazał się również Sundstroem, który jako jeden z niewielu potrafił skutecznie atakować na dystansie. To właśnie Szwed, wespół z Adamczakiem, wywalczył podwójne biegowe zwycięstwo dla swojego zespołu. - Powrót do Gniezna całkiem udany, szkoda natomiast biegów nominowanych, poszedłem wówczas w złą stronę z przełożeniami - komentował Michał Szczepaniak, który jeszcze rok temu bronił czerwono-czarnych barw. Solidnym wsparciem dla liderów okazał się również Mateusz Szczepaniak, podobnie jak Rafał Trojanowski. Na macierzystym torze nie istniał praktycznie Marcin Wawrzyniak. Mariusz Fierlej z kolei z niezłej strony pokazał się w swoich dwóch pierwszych wyścigach, później miał jednak problemy ze sprzętem i był zmieniany przez kolegów.

Wśród gnieźnian wyróżnić należy przede wszystkim Zetterstroema i Lindbaecka, a także Macieja Fajfera. Mający przed sobą ostatni rok w gronie juniorów zawodnik zaliczył jeden z najlepszych ligowych występów w karierze. "Fajka" imponował szybkością i zdecydowaniem, nie bojąc się walki "na łokcie" z rywalami. W jednym z biegów, wraz z "Zorro", dał popis wzorowej jazdy parą. Z jego postawy zadowolony był Ojciec, Tomasz Fajfer. - Maciek w końcu się odblokował i pokazał, że praca nie poszła na marne. To doda mu z pewnością motywacji do dalszego poprawiania się - mówił były zawodnik "Orłów". Pechowo spotkanie zakończyło się dla młodszego z braci, Oskara, który po upadku w szóstej gonitwie (atakował Trojanowskiego) nie pojawił się już na torze. Pierwsze badania wykluczyły poważniejsze urazy, jednak mocno poobijany zawodnik nie pojawił się już na torze.

- Przeciwnik postawił nam poprzeczkę bardzo wysoko. Dobrze jednak, że potrafiliśmy się obudzić -
mówił Zetterstroem. Jego słowom wtórował trener Ślączka. - Mierzyliśmy się ze zdecydowanym faworytem, a mimo to rywale mieli z nami ciężką przeprawę. To dobrze rokuje na przyszłość.

Niedzielny mecz nie był widowiskiem, które na długo zapadnie w pamięci kibiców. Widowiskowych akcji było niewiele, mimo to wynik niemal do samego końca był sprawą otwartą. Gnieźnian cieszy pierwsze zwycięstwo i dwa ligowe punkty. Łodzianie z kolei udowodnili, że zespół bez wielkich nazwisk również może być groźny dla wszystkich. Teraz Lechma Start przygotowywać się będzie do wyjazdowego pojedynku z Lokomotivem Daugavpils. Orzeł w najbliższej kolejce będzie z kolei podejmować Lubelski Węgiel KMŻ Lublin.

Sponsorem spotkania był klub Vehikuł Czasu, mieszczący się na Osiedlu Jagielońskim 46 w Gnieźnie

Punktacja:

Orzeł Łódź 40 pkt.
1. Michał Szczepaniak - 8+1 (2,1*,3,2,0,0)
2. Mariusz Fierlej - 2 (0,2,d,-,-)
3. Rafał Trojanowski - 4+1 (2,1,0,1*)
4. Mateusz Szczepaniak - 5+1 (1*,2,2,0,-)
5. Linus Sundstroem - 11+1 (1,1*,3,2,1,3)
6. Damian Adamczak - 10+1 (3,2,2*,2,1)
7. Marcin Wawrzyniak - 0 (0,0,-)

Lechma Start Gniezno 50 pkt.
9. Antonio Lindbaeck - 11+1 (3,3,1,3,1*)
10. Adam Skórnicki - 4 (1,0,3,0)
11. Scott Nicholls - 8+1 (0,3,0,3,2*)
12. Bjarne Pedersen - 8 (3,0,1,1,3)
13. Magnus Zetterstroem - 12 (3,3,1,3,2)
14. Oskar Fajfer - 1+1 (1*,w,w)
15. Maciej Fajfer - 6+1 (2,2*,2)

Bieg po biegu:
1. (66,77) Adamczak, M.Fajfer, O.Fajfer, Wawrzyniak 3:3
2. (66,16) Lindbaeck, Mi.Szczepaniak, Skórnicki, Fierlej 4:2 (7:5)
3. (66,60) Pedersen, Trojanowski, Ma.Szczepaniak, Nicholls 3:3 (10:8)
4. (67,23) Zetterstroem, M.Fajfer, Sundstroem, Wawrzyniak 5:1 (15:9)
5. (66,40) Nicholls, Fierlej, Mi.Szczepaniak, Pedersen 3:3 (18:12)
6. (67,90) Zetterstroem, Ma.Szczepaniak, Trojanowski, O.Fajfer (w/u) 3:3 (21:15)
7. (67,23) Lindbaeck, Adamczak, Sundstroem, Skórnicki 3:3 (24:18)
8. (67,16) Mi.Szczepaniak, M.Fajfer, Zetterstroem, Fierlej (d3) 3:3 (27:21)
9. (67,02) Skórnicki, Ma.Szczepaniak, Lindbaeck, Trojanowski 4:2 (31:23)
10. (67,23) Sundstroem, Adamczak, Pedersen, Nicholls 1:5 (32:28)
11. (66,49) Zetterstroem, Adamczak, Trojanowski, Skórnicki 3:3 (35:31)
12. (66,74) Nicholls, Mi.Szczepaniak, Adamczak, O.Fajfer (w/2min) 3:3 (38:34)
13. (67,09) Lindbaeck, Sundstroem, Pedersen, Ma.Szczepaniak 4:2 (42:36)
14. (66,96) Pedersen, Nicholls, Sundstroem, Mi.Szczepaniak 5:1 (47:37)
15. (67,28) Sundstroem, Zetterstroem, Lindbaeck, Mi.Szczepaniak 3:3 (50:40)

Startowano: według II zestawu
Sędziował: Ryszard Bryła (Zielona Góra)
Stażysta: Grzegorz Czarnecki (Leszno)
NCD: Antonio Lindbaeck (Lechma Start Gniezno) – 66,16 sek. (w 2. wyścigu)
Widzów: ok. 7500

Źródło artykułu: