Wbrew pozorom tor był atutem - wypowiedzi po meczu Lotos Wybrzeże - PGE Marma

Lotos Wybrzeże Gdańsk nieoczekiwanie łatwo pokonał PGE Marmę Rzeszów 51:39. Po spotkaniu wypowiedzieli się zawodnicy oraz trenerzy obu drużyn. Nie ma się co dziwić, że bardziej zadowoleni byli przedstawiciele beniaminka ENEA Ekstraligi

Stanisław Chomski (trener Lotosu Wybrzeża Gdańsk): Wbrew pozorom tor był naszym atutem, chociaż jeszcze w poniedziałek rano byłem pełen obaw, bo był bardzo zamarznięty i trzeba było go zbronować i przewietrzyć. Jak byśmy tego nie zrobili to może mecz i by się odbył, ale przecież nie o to chodzi. Bardzo obawiałem się tego meczu, bo jesteśmy beniaminkiem i w ostatnim czasie w Ekstralidze jeździł tylko Nicki Pedersen. Z zastępstwa zawodnika udało się zdobyć osiem punktów i trzy bonusy, więc to też był klucz do zwycięstwa. Dobrze jeździli młodzieżowcy, szczególnie w pierwszej fazie meczu. Rzeszowski zespół jest mocny, ale nierówny i udało nam się to maksymalnie wykorzystać na początku meczu. Pod koniec było widać, że ci ekstraligowcy a przede wszystkim Jason Crump i Grzegorz Walasek się spasowali. Cieszy pewnie wygrany mecz, choć chciałoby się jeszcze więcej. PGE Marma Rzeszów nie bez powodu jednak aspiruje do walki o medale. Jeszcze w środę pod znakiem zapytania stał występ Nickiego Pedersena, Jonasson miał uraz dłoni i wydawało mi się, że nie wyjedzie do trzynastego biegu, bo po blokadzie miał odruchy wymiotne.

Maksim Bogdanow (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Ciągle trochę brakuje mi sił po kontuzji, dlatego pod koniec nie było mi łatwo. Z biegiem czasu będzie coraz lepiej. Najważniejsze że wygrałem swój pierwszy wyścig, wygraliśmy na inaugurację i trzeba się z tego cieszyć.

Thomas H. Jonasson (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Był to dla nas dobry dzień. Jestem zadowolony ze zwycięstwa i z dobrego początku ligi. To bardzo ważne. W jedenastym wyścigu dobrze wyszedłem ze startu, byłem w środkowej części toru i pomyślałem: "Gdzie jest moja prędkość?" Spadłem na czwarte miejsce, ale podziałało to na mnie mobilizująco. Miałem moc w silnikach i minąłem obu rywali na trasie.

Tomasz Chrzanowski (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Przede wszystkim cieszę się z tego, że wygraliśmy bo było bardzo mało prawdziwego ścigania w powtarzających się warunkach. Ciągle psikusa sprawia nam pogoda. W czwartek jadę na eliminacje do Złotego Kasku i myślę, że w miarę rozjeżdżenia będę starał się wygrywać poszczególne wyścigi. W poniedziałek najważniejszy był wynik drużyny i cieszę się ze zwycięstwa.

Marcel Szymko (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Nie jestem z siebie do końca zadowolony. Na pewno dosyć dobrze rozegrałem drugi wyścig, w którym wygrałem z Jasonem Crumpem. Na pierwszy bieg ledwo zdążyłem pod taśmę i nie mogłem się do niego przygotować. Niestety na początku zawodów przede wszystkim liczy się start. W moim trzecim wyścigu popełniałem biegi i liczę, że takie wpadki nie będą mi się zdarzały. Będę ciężko pracował nad tym, aby było coraz lepiej.

Krystian Pieszczek (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Na początku jechałem na komplet, ale w trzecim swoim biegu prowadząc z Okoniewskim zerwałem łańcuszek. Później było troszeczkę gorzej, tor przesechł a ja mam problemy na twardszych nawierzchniach. W drugim moim biegu Nicki Pedersen pokazał gdzie mam jechać. Później blokując Grzegorza Walaska lekko mnie poniosło, ale go przeprosiłem i wszystko jest ok.

Dariusz Śledź (trener PGE Marmy Rzeszów): Niestety nie był to dla nas wymarzony początek. Na wstępie trzeba pogratulować gospodarzom, bo znakomicie przygotowali się do tego spotkania i dysponowali szybkim sprzętem. Pierwsze koty za płoty, w kolejnych meczach może być tylko lepiej.

Jason Crump (PGE Marma Rzeszów): W swoim pierwszym starcie miałem problemy ze sprzęgłem i dlatego przegrałem start. Później nie dało się już nic więcej zrobić. W kolejnych meczach było już ok. To pierwszy mecz w sezonie, bardzo trudno jedzie się na wyjeździe. Dla Gdańska to był pierwszy mecz po powrocie do ENEA Ekstraligi, więc potraktowali go priorytetowo, gdyż również oczekiwania wobec zawodników Lotosu Wybrzeża były wysokie. Wierzę, że w kolejnych meczach będzie lepiej. Jeśli chodzi o pojedynki z Nickim, to poza feralnym pierwszym wyścigiem gdzie miałem problemy sprzętowe, wygrałem 2:0.

Lee Richardson (PGE Marma Rzeszów): Mamy dobry zespół, szkoda że zabrakło kontuzjowanego Joonasa Kylmaekorpiego. Gdańszczanie mieli dobre starty, również na dystansie sobie radzili i straciliśmy wiele punktów na trasie.

Łukasz Sówka (PGE Marma Rzeszów): Na pewno byliśmy słabsi, jednak każdy u siebie jest bardzo mocny i gdańszczanie zasłużenie wygrali, czego im gratuluję. Byli bardzo szybcy, nawet po naszych udanych startach mijali nas na starcie i to była główna przyczyna porażki. Potrafiliśmy wygrywać starty, ale na trasie nie mogliśmy się odnaleźć. W moim wykonaniu występ przyzwoity, jestem z siebie dumny. Oby tak dalej.

Źródło artykułu: