- Przyjechałem do Polski na trening. W piątek jednak znowu wracam do Anglii, a w Polsce znów zamelduję się dopiero w niedzielę na mecz w Grudziądzu – przedstawia swoje najbliższe plany Denis Gizatulin, który w czwartek trenował na torze w Ostrowie. - Testowałem różne ustawienia motocykli. Mam nadzieję, że wreszcie znalazłem te optymalnym i będzie dobrze - dodaje Rosjanin.
Nowy nabytek Ostrovii nie przekonał trenera Michała Widery na tyle, by ten wystawił go do składu na inauguracyjny mecz. - Nie ukrywam, że byłem tym faktem trochę rozczarowany - mówi Denis Gizatulin - Nie uczestniczyłem jednak we wszystkich sparingach. Nie pokazałem się na tyle dobrze, by trener postawił na mnie. W Anglii też bardzo dobrze nie było. Nie jest najgorzej, ale to nie to, na co liczę. Trener nie zaufał mi i nie wystawił mnie w pierwszym meczu z Lokomotivem - dodał "Giza".
Teraz Rosjanin dostanie szansę udowodnienia, że należy mu się miejsce w składzie Ostrovii. - Nie czuję specjalnej presji przed meczem w Grudziądzu. Wszystko zależy ode mnie. Nie mogę o tym myśleć, że to jest mecz o moje być albo nie być w składzie Ostrovii. Muszę po prostu pojechać jak najlepiej potrafię i przede wszystkim walczyć. Nie można tylko odjechać meczu. Trzeba walczyć. To podstawa - podkreśla Gizatulin.
Debiut Rosjanina w barwach Ostrovii wypadnie w meczu w Grudziądzu. - Tor jak tor. Wszędzie lubię jeździć, gdzie pasuje. Jeśli spasujesz się z torem, to wszędzie jest w porządku, nawet na torze, którego się nie lubi - uważa żużlowiec Ostrovii.
Zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu GTŻ-u Grudziądz z beniaminkiem pierwszej ligi są gospodarze. - Pojedziemy tam powalczyć. Czy sprawimy niespodziankę? Może z tej walki wyjdzie jakaś miła niespodzianka. Faworytem nie jesteśmy, ale jak każdy z naszych zawodników pokaże na torze walkę, to kto wie... - kończy Denis Gizatulin.