- Wiadomo, że w pierwszym meczu na własnym torze to gospodarze zawsze mają ciśnienie i "pompę". Na dodatek dla GTŻ-u będzie to inauguracja sezonu. Oni muszą wygrać, a my postaramy się tę presję wykorzystać i powalczyć. Nie jedziemy tam przecież przegrać. Sportowiec do każdego meczu podchodzi, by zwyciężyć – uważa trener Michał Widera, który tę zasadę stara się wpajać swoim podopiecznym.
W zespole Ostrovii zaszły dwie zmiany w porównaniu z inauguracją. – Awizowanego składu już nie zmienię. Pojadą Gizatulin i Kroner. Odpoczywają Borodulin i Schlein - dodaje Widera. Nie wykluczone jednak, że na pozycji juniora zajdzie jednak zmiana. W miejsce awizowanego Pawła Urbańskiego może pojechać młody torunianin, Mateusz Piernikowski.
- Na papierze GTŻ jest faworytem tego meczu. Uważam jednak, że poza Startem Gniezno, wszystkie zespoły są w naszym zasięgu. Nie mówię, że wygramy w Grudziądzu, ale personalnie z każdym z zawodników GTŻ-u można wygrać. Nie poddamy się bez walki - zapowiada kapitan Ostrovii, Mariusz Staszewski, który parę stworzy podobnie jak w pierwszym meczu z Ronnie Jamrożym. - Już pierwsza kolejka pokazała, że nawet zespoły spisywane na pożarcie, potrafią na wyjazdach powalczyć. Jedziemy do Grudziądza powalczyć - zapewnia pochodzący z Rawicza żużlowiec.