Junior gorzowskiej Stali dwukrotnie skończył wyścigi na trzeciej pozycji. Zmarzlikowi udało się wygrać tylko raz. W 12. gonitwie najlepiej wyszedł ze startu i dowiózł do mety 3 punkty. - Wygraliśmy nawet bez Jarosława Hampela, który na pewno dołożyłby minimum 12 cennych punktów. Wynik mógłby być całkiem inny, ale i tak cieszę się, że daliśmy sobie radę z ekipą Reszty Świata. W końcu to w dużej mierze zawodnicy z cyklu Grand Prix - powiedział Bartosz Zmarzlik w rozmowie ze SportoweFakty.pl
Spotkanie rozpoczęło się dla 17-latka wyjątkowym pechem. - W wyniku wypadku w pierwszym biegu skasowałem swój najlepszy motocykl. Na powtórkę wziąłem kolejny, nawet przez chwilę jechałem drugi, ale praktycznie cały wyścig dusiłem się, bo wcześniej upadając dostałem kierownicą w płuca. Jechało mi się bardzo ciężko, ale teraz już jest w porządku - zapewnił.
W sobotnim rewanżu najwięcej problemów sprawiała trudna nawierzchnia. - Dobrze znam ten tor i myślę, że aura zepsuła nam trochę przygotowania, bo wcześniej cały czas padało. Toru nie można było przygotować lepiej, trzeba było trochę pojeździć, żeby się do niego dopasować - zakończył Zmarzlik.
Co do wypowiedzi pierwszy raz się z nim zgadzam, choć nadal sądzę, że tNiestety muszę przyznać że pierwszy raz zgadzam się z użytkownikiem -night- . Na ten moment kozak, ale poczekajmy do dzwonu, choć mu nie życzę tego :) Grunt aby każdy żużlowiec sezon przejechał bez kontuzji ;) Czytaj całość