Dwa mecze w jednym - wypowiedzi po meczu Orzeł Łódź - Lubelski Węgiel KMŻ

W pierwszym tegorocznym spotkaniu ligowym na łódzkim torze, miejscowy Orzeł pewnie pokonał Lubelski Węgiel KMŻ 54:36. Gospodarze potwierdzili tym samym, że są kandydatem numer jeden do miana czarnego konia rozgrywek.

Daniel Jeleniewski  (Lubelski Węgiel KMŻ): Katastrofa. Pierwszy mecz sezonu przyniósł mi wiele kłopotów - taśma, defekt na prowadzeniu, kłopoty ze sprzęgłem i przez to problemy ze startem. To wszystko wpłynęło na to, że ten mecz nie układał się dla mnie od początku do końca. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Będziemy pracować z zespołem, aby następnym razem było lepiej.

Damian Adamczak  (Orzeł Łódź): To był dzisiaj bardzo ciężki, ale mój występ oceniam jako całkiem niezły. Żal tylko ostatniego biegu, kiedy to byłem strasznie wolny.

Jacek Ziółkowski (kierownik drużyny Lubelski Węgiel KMŻ): Można powiedzieć, że mieliśmy dzisiaj dwa mecze - do ósmego biegu i po ósmym biegu. W pierwszej części pojechaliśmy zupełnie bez woli walki, to było takie nic. Później już jednak było trochę ścigania. Szkoda defektów na prowadzeniu Jeleniewskiego i Stachyry. Nie zmieniłoby to zwycięscy meczu, ale dałoby szansę na nasz wynik w okolicach czterdziestu punktów. Moglibyśmy wtedy realnie myśleć o bonusie. Nie wystawiliśmy Stachyry jako rezerwy taktycznej w czternastym biegu, bo wynik był już przesądzony i zdecydowaliśmy się dać szansę Miesiącowi. Gospodarze pojechali już drugie dobre zawody z rzędu. Pozostaje tylko im pogratulować.

Michał Szczepaniak  (Orzeł Łódź): Pogoda i tor na pewno dzisiaj nie sprzyjały, ale daliśmy radę. Możemy spokojnie myśleć o punkcie bonusowym w kontekście rewanżu. Przed sezonem skazywano nas pożarcie. Swoją postawą udowadniamy jednak, że potrafimy dobrze jechać. Do Ostrowa jedziemy po zwycięstwo.

Rafał Trojanowski  (Orzeł Łódź): Z jednej strony było dobrze, ale i pechowo. Mam tu na myśli bieg, w którym na ostatnim łuku zaliczyłem upadek. Byłem szybki, ale w tych warunkach torowych nieco przedobrzyłem. Ta sytuacja plus konieczność zmiany motocykla, na którym jechało mi się już gorzej sprawiły, że nie pojechałem w biegu nominowanym. W wyniku upadku nic mi się specjalnie nie stało, choć czuję się słabo. Za dużo emocji jak na pierwsze zawody.

Dawid Stachyra  (Lubelski Węgiel KMŻ): Swój występ oceniam na cztery z plusem. Szkoda defektu na prowadzeniu, kiedy to po ostrym ataku Jamróg strącił hakiem łańcuch w moim motocyklu. Dobrze wszedłem w sezon i mam nadzieję, że to podtrzymam.

Jakub Jamróg  (Orzeł Łódź): Nie było najgorzej. Wiem co zrobiłem źle, co jest do poprawy. To były dla mnie czwarte zawody z rzędu. Bardzo fajnie się czuję, nauczyłem się wygrywać. Nie ukrywam że priorytetem są dla mnie starty w Ekstralidze. W przypadku, gdy nie załapię się do składu Unii, będę jednak z miłą chęcią tutaj przyjeżdżał i pomagał łódzkiej drużynie.

Komentarze (5)
avatar
Łódź
17.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzieki Lublin. Mam wrazenie ze to p.Witek lepiej by sklad wybral na mecz.P.CWANIAKOWI Slaczce juz czas najwyzszy juz podziekowac za dalsza wspolprace 
007
16.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratki dla Lodzi, "Motur" ...no coz(?) 
avatar
klops
15.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łodzi gratulujemy zwycięstwa i paki na juniorce. 
avatar
dendryk
15.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wynik dobry , ale trenejro z Firlejem powinni odpocząć , a skład na kolejny mecz niech ustali "laik" Witek !