- W reprezentacji Reszty Świata widzieliśmy najlepszych zawodników naszego globu i to postawiło duże wymagania przed ekipą z Polski. Na pewno można cieszyć się ze zwycięstwa w sytuacji, kiedy Jarosław Hampel się poobijał. Ciężar rywalizacji w drugiej części wzięli na siebie zawodnicy, którzy na początku mieli problemy: Piotr Protasiewicz, Janusz Kołodziej, a także Maciek Janowski – podsumował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Czesław Czernicki.
- Szkoda ostatniego wyścigu, bo był znakomicie rozegrany, ale Polakom zabrakło koncentracji. Znajomość toru była jasna przez 15 wyścigów, a Krzysztofa Kasprzaka i Bartka Zmarzlika "powyciągało" na ogrodzenie. Rywale to wykorzystali, a przecież nie można pozwolić sobie na takie błędy. Jonsson i Ward skwapliwie to wykorzystali - ocenił były trener m.in. gorzowskiej Stali.
Według Czernickiego bezapelacyjnie bohaterem spotkania był zdobywca 16 punktów dla polskiej ekipy, Krzysztof Kasprzak. - Kasprzak pokazał, że znakomicie czuje się na tym torze przez prawie wszystkie wyścigi. Był bardzo dobrze spasowany ze startem, książkowo i z gazem pokonywał krawężnik. Tak trzeba było tutaj jechać - dodał.
Doświadczony szkoleniowiec żużlowców ocenia, że hegemonia Polski w światowym speedwayu może jeszcze potrwać dzięki juniorom. - W tym spotkaniu pokazał się Maciek Janowski i Bartek Zmarzlik, ale musimy pamiętać o tym, że są jeszcze Przemek i Piotrek Pawliccy, a także Patryk Dudek. Rywalizacja będzie jeszcze ostrzejsza - zapewnił.
Czesława Czernickiego nie zaniepokoił słabszy występ kapitana polskiej reprezentacji. - Tomek Gollob jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że nie chciał ryzykować. Na pewno sprawdzał sprzęt, ale też sprawdził się w roli kapitana - zakończył Czernicki.