Rafał Dobrucki: Myślę, że strona zielonogórska nie ma sobie nic do zarzucenia
Mimo tragicznej śmierci Lee Richardsona Wielkie Derby Ziemi Lubuskiej były kontynuowane. Wywołało to bardzo dużą nerwowość w parku maszyn oraz zachowania z całą pewnością nie przystające powadze sytuacji. Trener Stelmet Falubazu Rafał Dobrucki przedstawił swoją wersję zdarzeń.
- Stała się wielka tragedia, którą należy uszanować. Wydaje mi się, że kontynuowanie tych zawodów było kompletnie bez sensu. Nie chcę tutaj żadnych podtekstów, że akurat przegrywaliśmy. W zaistniałej sytuacji nie miało to żadnego znaczenia. To, czy ten mecz przegralibyśmy dziesięcioma, dwunastoma, czternastoma, czy szesnastoma punktami było całkowicie nieistotne. Po prostu zginął człowiek, kolega, bliższy lub dalszy przyjaciel zawodników. Według mnie innej decyzji niż przerwanie tych zawodów po prostu nie mogło być - powiedział tuż po zakończeniu meczu Stal Gorzów - Stelmet Falubaz Rafał Dobrucki.
Zielonogórzanie po ósmym biegu wystąpili jeszcze w dwóch wyścigach. Wyjazdu na tor odmówili dopiero w jedenastej odsłonie dnia. - Jakby znał pan regulamin, wiedziałby pan, że jeżeli zawodnicy nie wyjadą do wyścigu mogą zostać ukarani za odmowę startów - wyjaśnił trener klubu z Winnego Grodu jednemu z gorzowskich dziennikarzy. - A grożą za to duże konsekwencje. Jak jechali, chyba pan widział. Myślę, że z naszej strony nie mamy sobie nic do zarzucenia.
"Dobruc" zaznaczył, że po ósmym biegu strona zielonogórska nie chciała już wyjeżdżać na tor. - Chcieliśmy zakończyć te zawody, ale w myśl regulaminu jest tak, jak przed chwilą powiedziałem. Nie wiemy nawet jaki jest wynik meczu. W tej chwili Ekstraliga z tego co wiem konsultuje się z sędzią i decyzja zapadnie w centrali - mówił tuż po meczu.
Sędzia Marek Wojaczek wychodząc z parku maszyn po ósmym biegu w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że zawodnicy obydwu drużyn chcą jechać. - Nie mogę tego skomentować, bo tego nie słyszałem. Z naszej strony wyglądało to tak, że w zaistniałej sytuacji nie wydaje mi się, by zawodnicy byli w stanie skupić się i skoncentrować. A na tor wyjechali z powodu regulaminu. Jak już bowiem wcześniej wspomniałem, gdyby nie wyjechali, mogliby zostać ukarani za odmowę startu. Wiąże się to z zawieszeniem i tak dalej. Stąd można powiedzieć, że z regulaminowego przymusu wyjechali. Ale jak jechali wszyscy widzieliśmy - podkreślił Dobrucki.
W gorzowskim parku maszyn panowało takie zamieszanie, że zielonogórscy i gorzowscy dziennikarze zadawali sobie pytanie "co dalej". - Decyzja należy teraz do Ekstraligi. Myślę, że może być tylko jedna. Należy uszanować tragedię, do której doszło we Wrocławiu i zawody powinno się przerwać definitywnie. Jakie rozwiązanie bym zaproponował? Jako że odbyło się osiem wyścigów, zawody należy uznać za zaliczone. Co zaznaczam, że absolutnie nie jest w naszym interesie. Od razu chciałbym odpowiedzieć na wszelkie dywagacje, że chcieliśmy przerwać to spotkanie tylko ze względu na to, że przegrywaliśmy. Gdybyśmy przegrywali dwoma punktami, czy prowadzili, nasza decyzja byłaby taka sama - zapewnił trener.
W gorzowskim parku maszyn doszło do słownych utarczek między działaczami Stali i Falubazu. - Muszę przyznać, że była różnica zdań, tak jak powiedziałem. Reszty można się domyślać. Gorzowianie wyjechali do tych wyścigów, z czego dwa odbyły się w niepełnym składzie z powodu braku naszych zawodników. Komentarz zostawiam więc państwu - zakończył Rafał Dobrucki.
-
arek 1 Zgłoś komentarz
Kłamac to trzeba umiec. -
LostSoulsForever Zgłoś komentarz
Łżesz Rafał. Jest protokół z zawodów podpisany przez waszego kierownika drużyny, a tam czytamy że po 8 biegu chcieliście jechać! -
zgryźliwy Zgłoś komentarz
Falubaz nigdy nie ma sobie nic do zarzucenia. -
Boban51 Zgłoś komentarz
w Krośnie w 2007 wiedzieli jak się zachować ,tam na szczęscie "magia falubazu" nie dotarła . -
obserwator pierwszy Zgłoś komentarz
zawsze niewinny, zawsze szczery, no chodząca świętość z ego Dobruckiego -
ROSE Zgłoś komentarz
to teraz chodzi. Uwazam ze zawodnicy okazali sie malo stanowczy w tym wszystkim i malo solidarni. A Wojaczek sam tez nie chccial podjac takiej decyzji zeby nie bylo ze z nikim tego nie konsultowal. Sedziemy i wszystkim zawodnikom, trenerom i kierownictwu zabraklo poprostu jaj. -
Szlakowy Zgłoś komentarz
lee szkoda,Fajny chłopak ale co to zmienia? NIC. -
Lest Zgłoś komentarz
odmówią klubom w Szwecji ale widać że są twardzi i szybko doszli do siebie a może w szwecji po prostu trzeba startować... -
kirurecek Zgłoś komentarz
Dzisiaj w lidze szwedzkiej pojadą: Protasiewicz, Dudek, Jonsson i Davidsson, Już są w dobrej formie "psychofizycznej"? Niespełna dwie doby i już się otrząsneli po tragedii? -
kokojamboo Zgłoś komentarz
pamiętajcie łachy może Eddyego już niema na swiecie ale zawsze bedzie w sercach prawdziwych kibiców żużla z calej Polski! -
Trrak Zgłoś komentarz
dotyczy on i Pana. -
GaS Zgłoś komentarz
PROTOKÓŁ ZAWSZE PRAWDĘ POWIE.CHYBA,ŻE PODPISY SFAŁSZOWANE. Panowie Komentatorzy dzięki za ciszę bez niej wiedzielibyśmy dużo mniej. -
6Ryszard2 Zgłoś komentarz
zawodników Falubazu. Z tego co wiem po 8 wyścigu żaden z zawodników nie powiedział sędziemu, że nie chce jechać. Ponadto w zapisie TVP widać i słychać jak kierownik Stali mówi sędziemu, że przecież już po 7 wyścigu proponowali mu przerwanie zawodów, a kierownik Falubazu krzyczy: nie znasz regulaminu, na jakiej podstawie miał przerwać zawody. My wiedzieliśmy o tym, że on nie żyje już po 1 wyścigu. Wszystko w tym temacie.