Lublinanie po wygraną i punkt bonusowy

Drużyna Lubelskiego Węgla KMŻ przegrała na wyjeździe z Lokomotivem Daugavpils 55:35. Mimo to lublinianie wierzą, że w rewanżu przed własną publicznością nie tylko wygrają, ale zdobędą również punkt bonusowy.

- Powiem szczerze, że wielu kibiców przewidywało, że w Daugavpils przegramy w jeszcze bardziej dotkliwych rozmiarach. Mimo wszystko, wynik jest po prostu słaby i tyle należy powiedzieć w tym temacie. Nie można tego tłumaczyć torem Daugavpils. Robert Miśkowiak pokazał, że te czary, o których się mówi w przypadku tego owalu, to nie do końca prawda i można znaleźć antidotum. Ten zawodnik pojechał znakomicie i wielu miejscowych żużlowców widziało tylko jego plecy. Jak się więc okazuje, można tam solidnie punktować - wspomina spotkanie z Lokomotivem prezes Lubelskiego Węgla KMŻ Dariusz Sprawka.

Przegraną w Daugavpils zakładać może każda drużyna. Podobnie było w przypadku lublinian, którzy liczyli jednak, że nawet jeśli przegrają, to w zdecydowanie mniejszych rozmiarach niż to miało miejsce tydzień temu. - Poprzeczka była wysoko zawieszona. Faktem jest, że tor cały czas się zmieniał. Po każdym równaniu wyglądał inaczej. Dla chłopaków problemem było przekładanie się, często zmiany następowały w złym kierunku. W pewnym momencie wydawało się, że jest dobrze i dochodzimy rywala, a nagle było zupełnie odwrotnie i trzeba było od nowa odrabiać straty. To było ciągłe szukanie. Było widać, że konieczne jest doświadczenie, które ma taki zawodnik jak Robert Miśkowiak. On dobrze czytał ten tor, a reszta była jak we mgle. W rezultacie punkty nam uciekały - tłumaczy Sprawka.

Mimo wysokiej porażki, lublinianie zapowiadają, że przed własną publicznością wygrają i zdobędą punkt bonusowy. - Oczywiście, że wierzę w punkt bonusowy. Po to robiliśmy w tym tygodniu treningi i ściągaliśmy bandy z Poznania. Z nowym trenerem wzięliśmy się ostro do pracy. Nie może być taryfy ulgowej. Nie można też nic rozpamiętywać. Nasz tor musi być naszym wielkim atutem. To nie może być zagadka dla naszych zawodników. Tylko wtedy mamy szansę wygrać w podobnych rozmiarach jak Lokomotiv a nawet jeszcze wyżej - kończy Dariusz Sprawka.

Źródło artykułu: