Tomasz Lorek zaprasza na Premier League

We wtorek na antenie Polsatu Sport będzie można obejrzeć spotkanie Somerset Rebels - Ipswich Witches. Zapraszamy na zapowiedź meczu w wykonaniu Tomasza Lorka.

26 grudnia 2011 roku, tor w Kurri Kurri, Nowa Południowa Walia. Hunter Valley. Około 20 kilometrów od kolebki australijskiego żużla w Maitland... Magiczne miejsce. Fani speedwaya nie mogą doczekać się pierwszego wyścigu turnieju Boxing Night Invitational. Sporo tasowania na dystansie, ręce same składają się do oklasków. W 13 wyścigu Crumpie popisuje się znakomitym startem, a delikatnie zasypia na czwartym polu Chris Holder. Jednak Holder to urodzony wojownik, tańczy na motocyklu, zachwyca kreatywnością, wyprzedził Davey Watta. Wciąż jednak nie może zbliżyć się do Crumpa, bo pościg utrudnia mu wspaniały australijski talent, Rohan Tungate. Rohan imponuje dojrzałością, odpiera ataki Holdera przez 2 i 3/4 okrążenia. Ostatecznie kapituluje przed gwiazdą Poole Pirates, ale przykuwa uwagę bardziej doświadczonych kolegów. Crumpie wygrywa wyścig przed Holderem, Tungate’m i Wattem.

W okolicach 17 wyścigu zaczyna lekko kropić. Chłopcy wciąż ścigają się, ale po 20 biegach opady deszczu nasilają się. Sędzia musi odwołać półfinały i finał. Rohan Tungate jest zadowolony. Zdobył 8 punktów. Tyle samo co Sam Masters. Rohan wie, że Masters to już uznana marka w angielskiej Premier League, wszak Sam wygrał Premier League Riders Championship w 2011 roku.

On dopiero posmakuje ciężkiej pracy na Wyspach Brytyjskich. Rohan Tungate miał 5 lat kiedy po raz pierwszy usiadł na motocyklu. Tor dla juniorów w Kurri Kurri był wspaniałą szkołą dla Rohana. W 2003 roku, kiedy miał 13 lat, zachwycał fachowców ślizgiem kontrolowanym. W 2006 roku Tungate błysnął na długich torach, ale w 2008 roku zaczął poważnie myśleć o wyścigach szosowych. Sen o tym, aby zbliżyć się do wielkiego mistrza Michaela Doohana, poczuć podmuch adrenaliny podczas pokonywania szykany przez Casey Stonera - to wszystko silnie działało na wyobraźnię Rohana. Marzenia nie spełniły się. Tungate zrozumiał, że jego dusza nabiera kolorytu na torze żużlowym. Nie dla niego Sepang w Malezji czy Twin Ring Motegi w Japonii. Nie żałuje, bo pokazał się z dobrej strony w Anglii w 2011 roku. Chris Louis długo sondował czy warto postawić na 22-letniego Australijczyka i powierzyć mu odpowiedzialną rolę rezerwowego. Ostatecznie brązowy medalista IMŚ z Pocking’93 i mistrz świata juniorów (Lwów’90) zaufał Tungate’owi. A Rohan odwdzięczył się świetnymi wynikami na antypodach. "Aż chce się oglądać jazdę tego chłopaka. Styl przyjemny dla oka. W Mistrzostwach Australii nie ma miejsca na relaks. Fakt, że jestem zawodnikiem cyklu Grand Prix nakłada na mnie presję. Każdy wyścig traktuję jak finał. Podczas rundy w North Brisbane przekonałem się dobitnie, że młodzi Australijczycy ani myślą odpuszczać. Jestem dumny, bo rośnie nam wspaniałe pokolenie zawodników" - komplementował Tungate’a Chris Holder.

Zanim 7 stycznia 2012 roku Tungate szturmem wdarł się na podium finału A w pierwszej rundzie Mistrzostw Australii, należało przejść eliminacje. 6 stycznia Rohan szalał na torze w North Brisbane. Zdobył 13 punktów i wygrał eliminacje do MA. Drugi był Todd Kurtz, trzeci Micky Dyer, a czwarty Sam Masters. Dla wielu udział Sama Mastersa w eliminacjach był nieporozumieniem. "Jak to możliwe, że Sam nie znalazł się w gronie 9 rozstawionych zawodników w Mistrzostwach Australii? Jest miejsce dla Roberta Księżaka, Justine’a Sedgmena i Taylora Poole, a nie ma dla Sama, który błyszczał w Premier League w sezonie 2011? Myślę, że Sam poczuł się świetnie kiedy awansował do finału A zawodów w North Brisbane. Wysłał wspaniałą wiadomość do władz australijskiego żużla" - mówił Neil Middleditch, opiekun Poole Pirates. "Gdybym znalazł się na miejscu Sama, powiedziałbym dygnitarzom, że mają schować się tam, gdzie nie dochodzi promyk słońca. Nie wziąłbym udziału w eliminacjach" - wtórował Neilowi Chris Holder.
Masters pokazał się z dobrej strony w finale A w North Brisbane. Startował dzień po dniu tak jak Rohan Tungate. 22 - latek z Kurri Kurri zajął trzecie miejsce w pierwszej rundzie MA ustępując pola jedynie Holderowi i Wattowi. Rohanowi nie przeszkadzał brak dmuchanych band, zegara 2 minut ani oświetlenia wokół toru. Sędzia Gary Davey uznał, że sygnałem do wyjazdu na tor będzie otwarcie bramy do parku maszyn. Zważywszy, że połowa zawodników miała kłopot z tym, aby zobaczyć bramę parkingu (kwestia usytuowania boksów), było to arcydziełem improwizacji. W trudnych warunkach wykuwają się talenty speedwaya, ale nikt nie marudzi.

Chris Louis był zadowolony, że podpisał kontrakt z Rohanem, choć w głębi duszy bolało go serce, że w składzie Wiedźm nie znalazło się miejsce dla Jerrana Harta. Ipswich często opierało swoją siłę na żużlowcach, którzy dojrzewali w hrabstwie Suffolk. Louis, doświadczony menedżer, postawił na 5 Australijczyków, Francuza i Duńczyka. "Myślałem, że powrót na tor po ciężkiej kontuzji zrobił wrażenie na szefach Ipswich. Jestem rozczarowany, że po dobrej jeździe w sezonie 2011 nie ma dla mnie miejsca w składzie Wiedźm, ale jeśli w trakcie sezonu zajdzie taka potrzeba, służę pomocą Chrisowi Louisowi. Jestem chłopakiem z Ipswich, zawsze będę przejmował się losem tej drużyny, śledzę wyniki ekipy z Foxhall. Szanuję reguły gry jakie rządzą budowaniem zespołu, mam dobry kontakt z kibicami, chętnie wesprę Wiedźmy" - mówił rozżalony, acz wciąż zakochany w Ipswich Jerran Hart. Chris Louis nie kryje faktu, że przepisy zmusiły go do tego, aby zrezygnować z usług Harta, Schramma i Millsa. Jednak Chris wie, że choć trzecie miejsce w sezonie 2011 było sukcesem, to można pokusić się o wspinaczkę w wyższe partie Premier League. Stąd pomysł na dwójkę młodych kangurów: niespełna 17-letniego Camerona Heepsa oraz Rohana Tungate’a. Louis wie, że Ipswich i okolice stały się doskonałą bazą dla tercetu: Kevin Doolan, Dakota North i Taylor Poole. Cameron i Rohan mogą dojrzewać korzystając z pomocy starego wyjadacza Kevina Doolana. Kevin należy do tych zawodników, którzy nie potrafią zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu. 2 stycznia 2012 roku wziął udział w turnieju New Year Classic. Pani Margaret Vardy, prowadząca te zawody była pełna podziwu dla formy Doolana. Kevin był wiceliderem w części zasadniczej, zdobył 10 oczek, dwa mniej od Marka Lemona, a w finale zajął 3 miejsce. Doohan spędził zimę w Sheffield. Szykował się sumiennie do sezonu, bo wie, że Chris Louis i Pete Simmons (menedżer Wiedźm) liczą na jego doświadczenie i rozsądną opiekę nad kwartetem młodych Australijczyków. "Lubię być zajęty, kocham znajdować się w wirze wydarzeń. Mam taki charakter, że szybko się nudzę. Cieszę się kiedy mogę pomagać ludziom. Jestem chory gdy nie spaceruję po parkingu i nie doglądam motocykli kolegów. Muszę czuć to cudowne kłucie w żołądku, musi być drive, wtedy wiem, że żyję" - mówi Kevin Doolan, który 30 listopada 2012 roku skończy 32 lata. Dakota North, pochodzący z tego samego uroczego miasteczka co Doolan (Shepparton w stanie Victoria) jest o 11 lat młodszy. We wtorek Dakota będzie mógł błysnąć na doskonale znanym sobie torze Oak Tree Arena, wszak jeździł dla Rebeliantów w sezonie 2011... Menedżer Wiedźm, Pete Simmons, bardzo żałował, że nie mógł skorzystać z usług Northa w wyjazdowym meczu ligowym z Newcastle Diamonds. Ipswich uległo Newcastle 42:48. "Cieszę się, że zdobyliśmy punkt, bo niewiele ekip wywiezie w tym sezonie oczko z Newcastle Stadium, dawnego Brough Park. Gdyby Dak mógł był z nami, myślę, że pokusilibyśmy się o ciut więcej..." - wyznał Pete Simmons. North nie mógł pojawić się w okolicach Wału Hadriana, gdyż 19 maja startował w chorwackim Gorican w rundzie eliminacyjnej IMŚ juniorów. Dakota spisał się nieźle, zdobył 11 oczek, zajął 5 miejsce i sen o podboju Bahia Blanca trwa nadal...

Ojciec Dakoty, Rod North ścigał się przed laty dla Stoke Potters. Imię dla syna to efekt pasji Roda do... lotnictwa. 23 grudnia 1941 roku Douglas C-47 Skytrain zwany potocznie Dakotą odbył swój pierwszy lot. Alianci korzystali z tych samolotów podczas II wojny światowej. Służyły do przewozu rannych żołnierzy, transportu towarów. Ponad 10 000 Dakot wyprodukowano w kalifornijskim Long Beach (miejsce finałów DMŚ’85 i 88) oraz w Oklahoma City. To były wspaniałe wieczory kiedy do domu Neila Streeta w Melbourne przyjeżdżał tata Dakoty Northa, zamawiał tradycyjną herbatę z mlekiem i rozpoczynały się dyskusje o samolotach, operacjach wojennych, generałach. Carl von Clausewitz, pruski teoretyk wojny, chętnie przycupnąłby w ogrodzie Streetiego i wsłuchał się w szmer rozmów...

Dakota North przykuł uwagę Chrisa Louisa po fenomenalnym występie na Foxhall Stadium w 2011 roku. 7 kwietnia ubiegłego roku Dakota wykręcił 18 oczek + 3 bonusy, był nie do ugryzienia na torze Wiedźm. Wówczas Ipswich przegrało z Somerset 42:51. Równie widowiskowo, choć z gorszym skutkiem niż North ściga się dla Wiedźm francuski wojownik, Mathieu Tresarrieu. Macierzystym klubem Francuza na Wyspach Brytyjskich są niedźwiadki - Redcar Bears, ale chłopak z Bordeaux najlepiej czuje się w hrabstwie Suffolk. "Mat pojechał w 19 meczach ligowych w sezonie 2011. Spisał się dobrze, lepiej punktował na wyjazdach. Kibice Ipswich uznali, że Francuz jest najbardziej widowiskowo jeżdżącym zawodnikiem. Czasem muszę tonować jego emocje, bo dla niego wyścigi na długim torze to pasja, która dawno przekroczyła granice hobbystycznej rozrywki. Kiedy Mat ochłonie, staje się zawodnikiem na ranę przyłóż. Jestem pewien, że jeśli skoncentruje się na klasycznym żużlu, Wiedźmy będą miały z niego ogromny pożytek" - mówi o 4 - krotnym mistrzu Francji (2002, 2007, 2009, 2011) Chris Louis.

Ipswich od dawna było polską przystanią na Wyspach Brytyjskich, ale jak przyznaje Chris Louis "w Premier League problemem są niedzielne terminy spotkań, więc zbyt często dochodziłoby do kolizji dat". Wiedźmy pokonały w tym roku na własnym torze Rebeliantów z Somerset w meczu o Puchar Ligi. 29 marca Ipswich wygrało z Somerset 54:42. 30 marca Rebelianci zrewanżowali się za porażkę pokonując Wiedźmy 48:42.

Zdaniem ekspertów, te dwie ekipy powinny stoczyć pasjonującą walkę o prymat w Premier League i Pucharze Ligi. Pani promotor Somerset Rebels, Debbie Hancock (z mistrzem świata, Gregiem Hancockiem i mistrzem Nowej Zelandii do lat 21 Dylanem Hancockiem łączy ją tylko nazwisko) ma tylko jedno życzenie: "proszę, niech nas omijają kontuzje". Debbie jest dumna, że wspaniale rozwija się talent Sama Mastersa, cieszy się z postępów Alexa Daviesa, o którym mówi, że "musiał poszerzyć wachlarz technicznych umiejętności, bo na Oak Tree Arena jeździ się inaczej niż w Newport". We wrześniu Alex Davies ukończy 20 lat, ale dojrzewa do roli solidnego zawodnika w Premier League. "Alex już zapomniał o nieudanym występie w wyjazdowym spotkaniu z Plymouth Devils (12 maja Rebelianci pokonali Diabły 47:43, a Alex zrobił 1 + bonus w 3 startach). Rok temu Alex znakomicie spisywał się w rezerwie, teraz jest mu trudniej bo ściga się w parze z Jasonem Doylem, wskoczył do pierwszego garnituru drużyny, ale to ambitny chłopak, poradzi sobie. Po cichu marzę o tym, aby Doyley latał dla nas tak wysoko jak w 2008 roku... Wiem, zaraz odezwą się miłośnicy historii i przypomną mi, że to czasy do których nie ma powrotu, ale ja wierzę w mój zespół" - mówi optymistycznie nastawiona do życia Debbie Hancock. W 2008 roku Somerset zajęło drugie miejsce w lidze i wygrało Knockout Cup, a więc...

Rok młodszy od Doyle’a, James Wright, mistrz Premier League Riders Championship w sezonie 2007 to zawodnik, na którego bardzo liczy Debbie Hancock. Wrighty znakomicie zastąpił kontuzjowanego Travisa McGowana we wrześniu 2011 roku. 2 września 2011 roku James szalał na Oak Tree Arena, wykręcił 13 + bonus, a fani Rebeliantów radowali się, bo Wrighty zdobywał oczka po kapitalnych atakach. "To cudowne, że mogę jeździć w tak dobrze zarządzanym klubie. Spędziłem w Somerset dwa ostatnie miesiące sezonu 2011. Wszystko poukładane jak w szwajcarskim zegarku, ale atmosfera bardziej swojska niż w Zurychu czy Bazylei. Trochę bałem się czy będę pasował ze swoją średnią (7.19 na mecz), ale Debbie zaufała mi i chcę udowodnić, że dobrze zrobiła podpisując ze mną kontrakt" - wyznał James Wright, wnuk Jima Yacoby. "Dziadek miał największy wpływ na rozwój mojej kariery... On jeździł w epoce romantycznego żużla. Nauczył mnie podstaw speedwaya. Zapamiętałem też, że można jeść wszystko za wyjątkiem grzybów (śmiech Jamesa). Po grzybkach widzi się ośmiu zawodników pod taśmą (ponowna erupcja śmiechu Jamesa). Najbardziej podziwiałem Marka Lorama, ale nie mogłem również oderwać oczu od stylu jazdy Tony’ego Rickardssona i Joe Screena" - przyznaje Wrighty.

James komplementował Somerset za znakomite zarządzanie finansami. Zimą Debbie Hancock pozyskała nowego sponsora tytularnego, firmę Cases. Istnieją od 1981 roku, zastąpili dawnego darczyńcę Rebeliantów, Dickies. "Nasza siedziba mieści się w Somerset. Mamy swój zespół wyścigowy, którego szefem jest Ian Burns. Syn Iana, William, ściga się w Ginetta Challenge Racing Championship, więc to naturalne, że chcieliśmy zwiększyć nasze zaangażowanie w sporty motorowe. Somerset Rebels to idealna trampolina dla naszej firmy. Sky Sports lubi zaglądać na tor Rebeliantów, bo tu zawsze są ciekawe wyścigi. To dobrze świadczy o tym regionie Anglii, dotąd kojarzonym z kierowcą F1, Jensonem Buttonem i wyśmienitym trunkiem - cider. Podpisaliśmy dwuletnią umowę z klubem, jesteśmy bardzo zadowoleni" - przyznał Sean Campbell, dyrektor firmy Cases.

W Somerset zawsze są ciekawe wyścigi... Któż tu nie jeździł... Mark Lemon, Glenn Cunningham, Magnus Zetterstroem, Steve Johnston, Shane Parker. Dzisiejsze zawody będą doskonałą okazją, aby uczcić pamięć Malcolma Hollowaya, który zmarł na atak serca 3 maja 2012 roku. Miał 55 lat. To barwna postać angielskiego speedwaya. Malcolm Holloway... Romantyk, który wraz z Markiem Legg, chciał uratować Reading, po tym jak John Postlethwaite zdecydował o sprzedaży klubu. Zaczynał zabawę ze speedwayem w Swindon w 1977 roku. 19 lipca 1977 roku Malcolm zadebiutował w plastronie rudzików w meczu z White City. White City już nie istnieje… W 1984 roku Holloway zawędrował do Reading. „Nigdy nie zapomnę jak w 1981 roku Malcolm wykonał szalony numer i wynajął pociąg od brytyjskich kolei. Zabrał do pociągu cały zespół, oficjeli klubowych, motocykle, mechaników i ponad 500 kibiców. Wyruszyliśmy ze Swindon do Edynburga na mecz w ramach Inter League Cup. Co tam się działo... To był najweselszy pociąg jakim kiedykolwiek podróżowałem..." - wspomina Rosco, menedżer Swindon.

W Reading Malcolm był duszą zespołu. Per Jonsson najlepiej wypoczywał w pubie u Hollowaya. Pat Bliss pytała Szweda: dokąd idziesz, a Per mówił z uśmiechem na ustach: do pubu, do Malcolma, tam wspaniale się relaksuję. Holloway dawał z siebie wszystko na torze, miał bardzo widowiskowy styl jazdy. Niestety, 5 października 1989 roku na słynnej beczułce w Bradford, na magicznym Odsal Stadium, Malcolm uczestniczył w potwornym karambolu. Uraz kręgosłupa. Nikt nie dawał mu szans na powrót na tor... Wielu przecierało oczy ze zdumienia kiedy w 1996 roku Malcolm siadł na motocykl i jeździł dla Swindon Sprockets w Conference League. W 2000 roku wzmocnił szeregi Rebeliantów z Somerset. W 2001 roku był rewelacją w Somerset, uzyskał średnią ponad 9 punktów na mecz. Kiedy w 2002 roku Somerset rozpoczęło występy w Premier League, nikt z klubu nie wahał się poprosić Malcolma, aby został w ekipie Rebeliantów mimo iż Holloway zbliżał się do 50-tki! Zawsze uczynny, pomagał kolegom, żartował. Jeszcze 28 kwietnia 2012 roku przed Fogo GP Europy w Lesznie syn Malcolma, Ashley Holloway, znany tuner, przyjaciel ludzi, kipiał pozytywną energią i humorem...

Nad Kurri Kurri zapada zmrok. Rohan Tungate spogląda na 320 metrowy tor. Można poczuć się jak we włoskich Dolomitach patrząc na nawierzchnię toru. Przepiękne, ciasne wiraże. Promotor Peter Campton ociera pot z czoła. Upał dał się we znaki. Wraz z kolegami wlali hektolitry wody, ale warto było, bo zawody mogły się podobać. Peter mówi, że Kurri Kurri to obiekt zanurzony w buszu, ale na nim wychowali się Sam Masters i Rohan Tungate, a więc spełnia swą edukacyjną rolę. Rohan Tungate zdobył 9 oczek w drugiej rundzie Mistrzostw Australii. Jeszcze wtedy nie wiedział, że w Gillman dorzuci 10 oczek i ukończy Indywidualne Mistrzostwa Australii na znakomitym piątym miejscu. Z dorobkiem 45 punktów. Tuż za Samem Mastersem, który zgromadził 48 oczek. Usiądźcie zatem waszmościowie i waćpanny wygodnie we wtorkowy wieczór i zajrzycie głęboko w oczy tej dwójce. Busz i speedway to naprawdę wspaniała kompozycja...

Tomasz Lorek

Komentarze (16)
avatar
nadwrazliwosc_zebow
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ech, panie Tomku, panie Tomku... napisałeś wszystko w zapowiedzi i teraz podczas transmisji się wyłącznie powtarzasz. szkoda, chętnie usłyszałbym coś nowego. 
avatar
mario85
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najgorsze jest w tym ze tam niema bandy dmuchanej.ale sciganie jest dobre.pozdro z gliwic dla fanow z gorzowa i rybnika 
avatar
RECON_1
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
On to umie pisac o zuzlu, szkoda ze tak malo jego felietonow pojawia sie naSF a powinno byc ich wiecej. 
avatar
CsabaHell
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jeśli pogoda nie przeszkodzi to właśnie takie ściganie nas czeka dzisiaj:) 
avatar
Bender Rodriguez
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tomek Lorek, jak zwykle swietny tekst, --- niech Łukasz Benz sobie troszke poczyta zanim znowu wysmaruje swoje słabe hop bency